Kuźnia mistrzów

ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 44/2017

publikacja 02.11.2017 00:00

Trenują dwa razy dziennie, na śniadanie i po obiedzie. Marzą o grze w kadrze Polski i medalach na największych imprezach sportowych.

▲	Iwona Błaszkiewicz, jedna z trenerek. ▲ Iwona Błaszkiewicz, jedna z trenerek.
ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Gdy rozlega się szkolny dzwonek, jedni idą na zajęcia, inni na halę, jeszcze inni na basen. Dzień rozpoczynają od solidnego treningu. Najpierw rozgrzewka. Rozciągają mięśnie i ścięgna, by zminimalizować ryzyko skręceń i innych urazów. Dużo przy tym śmiechu i młodzieńczej radości. Potem mozolne ćwiczenie taktyki, gry w zespole i szlifowanie indywidualnych umiejętności. W tym czasie pływacy i waterpoliści na basenie doskonalą swoje umiejętności pływackie. I nie jest wcale tak, że tutaj liczy się tylko sport. Po treningu przychodzi czas na normalne szkolne zajęcia, a po nich – znów trening.

Szkoła z marzeniami

– Pomysłodawcą i twórcą tej Szkoły Mistrzostwa Sportowego był mój poprzednik, Zygmunt Kochański, wybitny wuefista i trener lekkoatletyczny. Dążył do tego, aby w Ostrowcu Świętokrzyskim powstała szkoła, gdzie można by było pogodzić normalny proces edukacyjny z możliwością przygotowania do wyczynowego uprawiania sportu. Najpierw powstała tutaj klasa piłkarska pod patronatem PZPN. W 2012 r. ruszyła szkoła sportowa z klasami piłki siatkowej dziewcząt i chłopców, pływania i lekkiej atletyki.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.