Szkoła pod żaglami

ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 26/2017

publikacja 29.06.2017 00:00

Nie boją się wiatru ani wody. Na małych zgrabnych optymistach zdobywają pierwsze żeglarskie szlify, marząc o olimpijskich regatach.

Przygotowanie sprzętu odbywa się na brzegu jeziora. Przygotowanie sprzętu odbywa się na brzegu jeziora.
ks. Tomasz Lis

Od kilku już lat Jezioro Tarnobrzeskie jest miejscem nie tylko rekreacyjnego wypoczynku okolicznych mieszkańców, ale także areną, gdzie szkolą się najmłodsi żeglarze uczęszczający do tarnobrzeskich szkół sportowych. Mimo młodego wieku nie są im straszne wysokie fale ani silny wiatr. Tną fale jeziora i poznają zasady dobrej nautyki.

Lekcje na fali

Piękny czerwcowy dzień z dobrym wiatrem, który rozkłada się na tafli tarnobrzeskiego jeziora, to idealny dzień na żeglarski trening. Z dużego hangaru przy tarnobrzeskiej marinie grupka dzieciaków wypycha małe białe łódeczki, i przewozi je na piaszczysty brzeg jeziora. – Pierwsze lekcje żeglowania odbywają się na sucho i najczęściej jeszcze w szkole podczas zajęć z żeglarstwa. Każdy uczeń klasy żeglarskiej musi poznać budowę łodzi, jej wyposażenie oraz nazewnictwo poszczególnych elementów służących do pływania. To taki elementarz żeglarski. Potem jest czas oswojenia z łodzią. Jeszcze na brzegu uczymy wsiadania do żaglówki, posługiwania się sterem, szotem i mieczem. Pokazujemy, jak obserwować wiatr i wimper oraz jak szybko zmieniać miejsce na burtach. Dopiero po opanowaniu tych umiejętności można zacząć pływać na jeziorze – opowiada trener Janusz Bobula. Każdy trening rozpoczyna się od przygotowania sprzętu. Młody żeglarz musi nauczyć się dbać o łódź i o każdy element osprzętowania. Gdy łodzie są już na brzegu, każdy zakłada kamizelkę asekuracyjną i następuje odprawa treningowa.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.