Wilczy marsz

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 26.02.2017 14:39

Tarnobrzeskiemu marszowi "Tropem wilczym" towarzyszyły wspomnienia poświęcone bohaterom antykomunistycznego podziemia: "Ince", "Zaporze", "Łupaszce".

Wilczy marsz Zamiast biegu odbył się marsz Marta Woynarowska /Foto Gość

Druga edycja tarnobrzeskiego biegu Tropem Wilczym rozpoczęła się Mszą św. sprawowaną w kaplicy Gimnazjum Katolickiego im. św. Jana Pawła II, podczas której modlono się w intencji członków powojennego podziemia antykomunistycznego.

Po Eucharystii spod szkolnego budynku uczestnicy marszu wyruszyli, by przejść ulicami miasta 1963 m. Po drodze zatrzymywali się w miejscach upamiętniających tarnobrzeskich bohaterów, m.in. przy popiersiu Hieronima Dekutowskiego ps. "Zapora", stojącym na placu dr. Antoniego Surowieckiego, gdzie po wysłuchaniu rysu historycznego i krótkiego programu artystycznego w wykonaniu uczniów Katolickiego Gimnazjum i Liceum złożyli kwiaty i zapalili znicze. Kolejnym punktem marszu był pomnik „Jędrusiów” na placu Tysiąclecia, przy którym został odczytany Apel Poległych.

W marszu uczestniczył Włodzimierz Papiernik, członek Szarych Szeregów, powstaniec warszawski, żołnierz Armii Krajowej i syberyjski zesłaniec, oraz Grzegorz Biela z synem Michałem, występujący w przedwojennych mundurach 84. Pułku Strzelców Poleskich. – Zdecydowaliśmy się na udział w marszu Tropem Wilczym, gdyż czujemy się do tego zobligowani rodzinnymi tradycjami. Mój dziadek Michał Biela był żołnierzem 84. Pułku Strzelców Poleskich, później we wrześniu 1939 r. Samodzielnej Grupy Operacyjnej Polesie dowodzonej przez gen. Franciszka Kleeberga, a w czasie wojny walczył najpierw w Batalionach Chłopskich, następnie w szeregach Armii Krajowej – wyjaśnia Grzegorz Biela. – Kiedy byłem w szkole ok. 10-letnim chłopakiem, pamiętam wizyty pana Romana Kulasa, starszego już wówczas mężczyzny. Rozmawiając z dziadkiem, często ściszali głosy, jakby konspirowali. Wtedy nie wiedziałem i zbytnio nie interesowałem się, kim był gość dziadka. Dopiero później dowiedziałem się, że to mąż siostry mjr. Hieronima Dekutowskiego. Dlatego czujemy się z synem w obowiązku uczestniczyć w uroczystościach upamiętniających żołnierzy wyklętych. Poza tym mamy już pełne przedwojenne umundurowanie, więc możemy się godnie prezentować – dodaje G. Biela.

Organizatorami wydarzenia był prezydent Tarnobrzega oraz Publiczne Gimnazjum Katolickie im. św. Jana Pawła II.

Decyzją Sejmu z 2011 r. 1 marca został ustanowiony Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Dwa lata później pasjonaci historii postanowili uczcić ich w nieco nietypowy sposób. Zorganizowali w lasach wokół Jeziora Zegrzyńskiego bieg surwiwalowy. W 2014 r. dzięki zaangażowaniu Fundacji Wolność i Demokracja przybrał on charakter dużego wydarzenia, w którym wzięło udział 1,5 tys. biegaczy. Trasę przeniesiono do warszawskiego parku Skaryszewskiego. Nazwę wydarzenia – „Tropem wilczym. Bieg pamięci Żołnierzy Wyklętych” – zainspirował wiersz Zbigniewa Herberta „Wilki” poświęcony członkom powojennego podziemia antykomunistycznego.

Z małej imprezy, w której w 2013 r. uczestniczyło ok. 50 osób, przerodził się w ogólnopolskie wydarzenie z udziałem kilkudziesięciu tysięcy biegaczy. Do akcji dołączyli także Polacy z zagranicy. Biegi odbyły się m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, na Ukrainie i Litwie. Nietypowy dystans odnosi się do daty zabicia ostatniego wyklętego – Józefa Franczaka ps. "Lalek", który zginął 21 października 1963 r. w Majdanie Kozic Górnych (woj. lubelskie).