Niewidoczne w swoim działaniu, a przy tym pomocne i dobre jak Boży posłańcy – to zadanie, jakie siostrom postawił ich założyciel. Dziś realizują je, podejmując najtrudniejsze i najprostsze zadania.
▲ Siostry obejmują swoją troską potrzebujących.
ks. Tomasz Lis /Foto Gość
Najczęściej mało kto wie, że są siostrami za- konnymi. Podejmują pracę w swoich wyuczanych zawodach, ewangelizując postawą i stylem życia. Nierozpoznane jak aniołowie, często pracują jako wychowawczynie, nauczycielki, katechetki, pielęgniarki, lekarze, psychologowie czy prawnicy.
Pośród ludzi
Także w Jeżowem, gdzie ponad rok temu otworzyły swoją placówkę, trudno odnaleźć ich zakonny dom. Zwykły, bardzo skromny rodzinny domek, w którym nie można doszukać się wygód. – Trafiłyśmy tutaj opatrznościowo. Chcemy być pośród tych ludzi i służyć im. Na razie jesteśmy tyko we dwie. Ja pracuję w ośrodku w Bojanowie, zaś druga siostra w swoim zawodzie w zakładzie pracy, gdzie nikt nie wie, że jest osobą zakonną. Chcemy, jako zgromadzenie, aby powstały tutaj przedszkole integracyjne i dom pomocy społecznej. Poprzez te placówki chcemy pomóc tutejszej społeczności i poprzez nie wypełniać swoją misję – mówiła siostra Aneta Sroka CSA.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.