Wino jak młoda krew

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 19.11.2016 18:01

Jak Sandomierz długi i szeroki, we wszystkich jego zakątkach królowało młode wino.

Wino jak młoda krew "Winny" korowód prowadził z Zamku na Rynek Marta Woynarowska /Foto Gość

Tuż po godzinie dwunastej na Rynku Starego Miasta burmistrz Marek Bronkowski przekazał symboliczne klucze do miasta Mateuszowi Paciurze, prezesowi Sandomierskiego Stowarzyszenia Winiarzy. Tym samym nastąpiło oficjalne otwarcie czwartej edycji Święta Młodego Wina.

– Na tegoroczne święto wina przygotowaliśmy dwukrotnie więcej paszportów dla enoturystów, które bardzo szybko się rozeszły – mówił Mateusz Paciura. – Co oznacza rosnącą popularność organizowanego przez nas wydarzenia. Bardzo nas ten fakt cieszy, zwłaszcza że enoturyści, tak nazywamy gości przyjeżdżających w celu degustacji wina, to nie tylko mieszkańcy regionu, ale całego kraju, w tym nawet z bardzo odległych rejonów Polski. I co należy podkreślić, stanowią oni zdecydowaną większość wśród uczestników winnego święta.

W pakiecie enoturysty obok okolicznościowego kieliszka i specjalnej torebki, w której jest on przechowywany, znajduje się paszport, a w nim informacje o wydarzeniu, ważnych punktach w mieście oraz miejsce na pieczątki wbijane przez przedstawicieli winnic, w których dana osoba degustowała wino. W tegorocznej edycji uczestniczy jedenaście winnic, w tym dziewięć z woj. świętokrzyskiego, głównie z okolic Sandomierza, i po jednej z woj. podkarpackiego i małopolskiego.

Degustacji wina, która odbywa się w restauracjach, kawiarniach rozmieszczonych głównie w obrębie Starego Miasta, towarzyszą dodatkowe wydarzenia. W piątkowy wieczór uczestnicy święta mieli niebywałą okazję zwiedzenia dawnych XVII-wiecznych piwnic jezuickich, gdzie było wytwarzane i przechowywane wino, a które mieszczą się w podziemiach Collegium Gostomianum. – Dzięki uprzejmości i życzliwości dyrektora I Liceum Ogólnokształcącego Krzysztofa Zielińskiego mogliśmy wieczorową porą, oprowadzani przez pana Marka Juszczyka, zwiedzić zazwyczaj niedostępne miejsca – podkreślił Mateusz Paciura. – W hotelu Pod Ciżemką natomiast odbyło się spotkanie z ojcami dominikanami oraz archeologami, którzy przedstawili wyniki badań prowadzonych na wzgórzu Świętojakubskim.

Ponadto w sobotę oraz niedzielę można uczestniczyć w kulinarnych ucztach oraz zakupić wino u winiarzy biorących udział w festiwalu.

Wśród winnic wystawiających swoje wina nie mogło zabraknąć najbardziej znanej Winnicy św. Jakuba. Tak jak przed ośmioma wiekami jako pierwsi zasadzili w Sandomierzu winną latorośl, tak przed kilkoma laty ojcowie dominikanie byli pionierami odnowienia dawnych tradycji winiarskich.

Wino jak młoda krew   Takie widoki tylko w Winnicy św. Jakuba Marta Woynarowska /Foto Gość

A te, jak zaznacza prezes Sandomierskiego Stowarzyszenia Winiarzy, odżyły dzięki grupie pasjonatów. Niemały wkład w tym względzie mieli ojcowie dominikanie, którzy w miejsce owocowych drzewek rosnących w przyklasztornym sadzie postanowili zasadzić winorośl i tym samym nawiązać do zamierzchłej, acz nie zapomnianej przeszłości tego miejsca. Jedną z najwcześniejszych sandomierskich winnic, powstałą w I połowie XIII w., była winnica przy klasztorze św. Jakuba. Winna latorośl służyła zakonnikom do wytwarzania wina mszalnego, które trafiało nawet do niemieckich miast, na co pozwalał otrzymany w 1238 r. certyfikat handlowy wydany przez książąt piastowskich. – Nasza winnica w ostatnim czasie została znacząco powiększona, dokonano nowych nasadzeń różnego rodzaju szczepów – opowiada o. Tytus Piłat OP z klasztoru św. Jakuba. – Stało się to z myślą o rozwoju regionu, zarówno turystycznym, jak i w wymiarze duchowym. Chodzi bowiem o przypomnienie dawnych tradycji i co za tym idzie dziejów miasta i klasztoru.

Współczesna dominikańska winnica została założona w maju 2012. Nad jej powstaniem czuwało Towarzystwo Naukowe Sandomierskie, które wraz z miejskimi urzędnikami postanowiło odnowić dawne tradycje winiarskie regionu. – Pieczę nad naszą winnicą od początku sprawuje dr Janusz Suszyna, wielki miłośnik i znawca uprawy winorośli – dodaje o. Tytus. – Winnica od początku służy również jako poletko naukowo-doświadczalne. Tutaj nabierają praktyki uczniowie Zespołu Szkół Gastronomicznych i Hotelarskich w Sandomierzu. Ale poprzez kilkugodzinną pracę przy przycinaniu i zbiorze winogron, poprzez kontakt z nami i obcowanie z miejscem kultu religijnego odbywają także swoiste małe rekolekcje.

W tym roku ojcowie dominikanie po raz pierwszy udostępnili na szerszą skalę możliwość degustacji win powstałych w ich winnicy.