Człowiek, który ścigał się z pociągiem

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 44/2016

publikacja 27.10.2016 00:00

Bronisław Gancarz był maratończykiem, trzykrotnym mistrzem Polski na tym dystansie, a później nauczycielem wychowania fizycznego.

Słynny rudniczanin spoczywa na cmentarzu parafialnym. Słynny rudniczanin spoczywa na cmentarzu parafialnym.
Andrzej Capiga /Foto Gość

Urodził się 110 lat temu w Rudniku. Tam też skończył szkołę powszechną, a w Nisku w 1928 r. zdał maturę. Od młodzieńczych lat interesował się sportem, zwłaszcza piłką nożną i siatkówką. Był też zawodnikiem strzeleckiego klubu sportowego „Orzeł” w Rudniku, gdzie uprawiał biegi. Po maturze studiował na Politechnice Lwowskiej i był członkiem klubu sportowego „Pogoń”. Tam zaczął biegać na długich dystansach, w tym w maratonach. Oto jak jeden z takich biegów relacjonowała „Gazeta Wileńska” 2 września 1933 r.: „(...) Chłodnym rankiem wszyscy najlepsi biegacze ruszyli ze startu żegnani przez tłumnie zebranych wilnian. Na mecie falująca masa widzów radosnym okrzykiem wita nowego mistrza i rekordzistę Polski Bronisława Gancarza z Pogoni Lwów. Jego czas – 2:49:13,8 – jest doskonały”. Bronisław Gancarz zmarł w 1960 r. i spoczywa na parafialnym cmentarzu w Rudniku nad Sanem. Krystyna Sowa miała wówczas 11 lat.

Dostępne jest 45% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.