Może być i pizza

Andrzej Capiga

publikacja 08.07.2016 07:45

Najważniejsze by czuli się jak u siebie w domu – mówi pani Halina.

ŚDM ŚDM
Halina i Henryk Drzymałowie przygotowali dwa pokoje
Andrzej Capiga /Foto Gość

Halina i Henryk Drzymałowie czekają na Włochów. Gotowe są już dwa pokoje w dużym mieszkaniu (prawie 80 m. kw.) Jeden z nich, który na co dzień zajmuje najmłodszy syn Kuba, wyposażony jest w komputer i sprzęt stereo. – Sądzimy iż goście ten właśnie wybiorą. Najważniejsze by czuli się jak u siebie w domu – mówi pani Halina.

To właśnie Kuba, tegoroczny maturzysta, zajmie się prawdopodobnie swoimi rówieśnikami. Akurat nie było go w domu, gdyż miał spotkanie w parafialnym kościele ( pw. Jana Pawła II) w sprawie wyjazdu do Krakowa na ŚDM. Jest wolontariuszem i jednocześnie ministrantem. Do Krakowa wybiera się także średni syn Mateusz wraz ze świeżo poślubioną żoną.  – Jako student Matusz był na ŚDM w Madrycie. Pojechał tam autostopem z kolegami. Wrócił zachwycony. Opowiadał iż wszędzie był wspaniale przyjmowany i goszczony. Wystarczy że pokazał legitymacje, iż udaje się na Światowe Dni Młodzieży. Przyjmując gości z Włoch chcemy się choć w części zrewanżować – dodają rodzice Mateusza.

Dogadywać się będą głównie po angielsku, tym językiem dobrze włada Kuba, oraz trochę po włosku. – Na pewno przygotujemy sobie podstawowe słówka i wyrażenia – dopowiada pan Henryk , który jest rycerzem Kolumba, Wielkim Rycerzem, gdyż przewodniczy radzie. Pani Halina bardzo poważnie podeszła do wizyty i nawet wzięła sobie na ten czas urlop. – Nie było łatwo, bo niedawno wróciłam z wypoczynku, ale koleżanki były bardzo wyrozumiałe i mnie zastąpią. Chcę być z tym chłopcem czy chłopcami i im trochę pomatkować  – zapewnia z uśmiechem pani Halina.

Kuchnia na pewno będzie polska, ale jeśli goście zażyczą sobie włoskiej, to będzie i pizza i spaghetti. – Byliśmy we Włoszech dwa razy i wiemy, co jedzą. Posiłki będziemy spożywać oczywiście razem a w niedzielę zgromadzi się cała rodzina, w tym i trzeci syn, Karol,  który mieszka w Warszawie – dopowiada mąż.

Państwo Drzymałowie nie pierwszy raz przyjmują u siebie pielgrzymów. Mieli ich także podczas Parafialnych Dni Młodych. W Stalowej Woli.