Ceramiczny kunszt

Andrzej Capiga

publikacja 02.07.2016 18:09

Każdy mógł pobawić się kołem i gliną.

Garncarskie warsztaty Garncarskie warsztaty
Praca wymaga dużo cierpliwości
Andrzej Capiga /Foto Gość

X Ogólnopolskie Spotkania Gancarskie przyciągają do Łążka Garncarskiego setki turystów dziennie. Przyjeżdżają nie tylko z całej Polski, ale też z zagranicy. Wczoraj byli z Niemiec. Przybywają by zobaczyć zanikającą już, niestety, tradycję wypalania ceramicznych wyrobów. Idea spotkań wyszła od pracowników Muzeum Regionalnego w Janowie Lubelskim.

- Ich celem jest ożywienie tutejszego ośrodka garncarskiego. W Łążku Garncarskim, podobnie jak w innych miejscowościach w Polsce, to artystyczne rękodzieło zaczęło szybko zanikać - mówi Barbara Nazarewicz, dyrektor Muzeum Regionalnego w Janowie Lubelskim. Spotkania nie tylko sprawiły, że Łążek Garncarski zaczął znowu żyć, ale udało się też nawiązać kontakty z innymi, podobnymi ośrodkami w kraju. Wymieniane są doświadczenia, zawiązywane przyjaźnie.

W tym roku warsztaty prowadzi 16 garncarzy z całej Polski. Uczestnicy poznają tajniki pracy w glinie, toczenia na kole, w tym kole japońskim, szkliwienia oraz wypału naczyń. Gościem specjalnym tegorocznych spotkań jest Mateusz Grobelny, jeden z najwybitniejszych artystów - ceramików młodego pokolenia, laureat licznych nagród, stypendysta ministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz wykładowca ASP we Wrocławiu. Pan Mateusz do Łążka przyjechał z mobilną pracownią ceramiczną oraz ze swoimi studentami. 

Garncarskie warsztaty   Garncarskie warsztaty
Gotowy wyrób zapiera dech w piersi
Andrzej Capiga /Foto Gość
- Piec do wypalania jest zamontowany na samochodowej przyczepie. Jest to mój autorski pomysł, który zrealizowałem w 2009 r., pozyskując pieniądze z tzw. Kapitału Ludzkiego. Cel - promowanie w całej Europie dobrej tradycji wypalania ceramiki drewnem. Techniki wypalenia drewnem są podobne na całym świecie. Różne są jednak użyte materiały, szkliwa, temperatury czy konstrukcje pieców. W mobilnym piecu osiągam temperaturę ok. 1,3 tys. stopni C. Dosypuję też sodę, co powoduje samoszkliwienie się materiału - wyjaśnia Mateusz Grobelny.

Spotkanie garncarskie są dofinansowywane z ministerialnych programów przy wydatnej pomocy lokalnego samorządu.