Zapłacili najwyższą cenę

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 22/2016

publikacja 26.05.2016 00:00

72 lata temu gestapo zlikwidowało Kedyw AK „Wilcze Łyko” w Stalowej Woli-Rozwadowie, który miał siedzibę w kamienicy zwanej „Górką”. Zginęli wtedy jego dowódca Stanisław Bełżyński („Kret”) i Stanisław Szumielewicz („Kryspin”).

Mieszkańcy Stalowej Woli nie zapomnieli o bohaterach. Mieszkańcy Stalowej Woli nie zapomnieli o bohaterach.
Andrzej Capiga / Foto Gość

Obchody rozpoczęły się Eucharystią w sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej, której przewodniczył i słowo Boże wygłosił bp Jan Sobiło z Zaporoża. – Dziś myśli nasze są pełne wdzięczności i biegną ku bohaterom Kedywu. Wspominamy ich, bo zapłacili najwyższą cenę za miłość do ojczyzny. Naszą modlitwą oddajemy ich dusze Bogu Ojcu, pragniemy też tamte wydarzenia ocalić od zapomnienia – powiedział biskup. 
Po Mszy św. jej uczestnicy, w tym władze Stalowej Woli wraz z wnukiem Stanisława Bełżyńskiego – Andrzejem, przemaszerowali ulicami Rozwadowa przed byłą siedzibę rozwadowskiego Kedywu przy ul. Stanisława Bełżyńskiego 18. 
Tam też odsłonięto pamiątkową tablicę, którą poświęcił bp Jan Sobiło.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.