Tu mieszka miłość

ks. Tomasz Lis

|

Gośc Sandomierski 17/2016

publikacja 21.04.2016 09:21

– Nie ma sytuacji bez wyjścia. Każde nowe życie to radość, która daje siłę do dalszego działania. Im więcej u nas maluchów, tym weselej, i jest to znak, że jesteśmy potrzebni im i ich mamom – podkreśla siostra Honorata Klonowska, kierownik Domu Samotnej Matki w Rudniku nad Sanem.

W tym domu każda mama i jej pociecha znajdą życzliwą opiekę i pomoc W tym domu każda mama i jej pociecha znajdą życzliwą opiekę i pomoc
Marian Grzybowski

W tym domu jest miejsce dla każdej mamy i jej dziecka. – Gdy borykamy się z problemami lokalowymi, szukamy miejsca w innych ośrodkach, by w trudnej sytuacji nie zostały same – tłumaczy s. Honorata ze zgromadzenia służebniczek dębickich. Rudnicki Dom Samotnej Matki działa już od blisko dziesięciu lat. Trafiają tutaj kobiety w ciąży lub po porodzie, które borykają się z przeróżnymi problemami materialnymi, lokalowymi czy społecznymi. 


Podać pomocną dłoń 


W przytulnych pokojach suszą się śpioszki i dziecięce ubranka. – Mimo zmieniających się uwarunkowań społecznych trudności generalnie są te same. Kiedyś trafiały do nas w większości kobiety, których ciąży nie akceptowała rodzina. Nie miały środków materialnych, aby poradzić sobie w czasie okołoporodowym. Obecnie większość naszych podopiecznych to kobiety, które z powodu zdrowia psychicznego czy upośledzenia umysłowego nie potrafią poradzić sobie ze swoim stanem. Jest też obawa, że nie będą w stanie podjąć wystarczającej opieki nad dzieckiem – wyjaśnia siostra Honorata. Najczęściej takie przyszłe mamy do rudnickiej placówki trafiają poprzez Ośrodki Pomocy Społecznej. Nowy dom, na czas porodu, znajdują tutaj także kobiety, które nie mają zapewnionych bezpiecznych warunków socjalnych w miejscu zamieszkania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.