Zaprzepaszczona szansa

ac


|

Gość Sandomierski 15/2016

publikacja 07.04.2016 00:00

Pod Niskiem i Racławicami chłopi walczyli ramię w ramię ze szlachtą przeciw Szwedom. To rzadki przypadek w historii Polski.

Pamiątkowy kamień z tablicą Pamiątkowy kamień z tablicą
Andrzej Capiga /Foto Gość


Po niepowodzeniach podczas wyprawy na Przemyśl, który Szwedzi próbowali bezskutecznie zdobyć, 23 marca 1656 r. Karol X Gustaw zdecydował o odwrocie w kierunku Jarosławia. Marsz przez Puszczę Sandomierską, po zabłoconych drogach, w deszczu i chłodzie, mocno nadwyrężył szwedzką armię. 
– Przez cały ten czas oddziały Stefana Czarnieckiego znajdowały się w pobliżu i atakowały oddziały wroga. 27 marca pod Rudnikiem Polacy zaatakowali ponownie. Król Karol jadł wtedy obiad na plebanii i tylko dzięki poświęceniu rajtarów uszedł z życiem. Uciekł do Niska, gdzie szwedzka armia zatrzymała się, by w okolicy zebrać żywność dla wojska i koni. Bitwa pod Niskiem, dzisiejszymi Racławicami, rozegrała się 28 marca. Polskimi oddziałami dowodził Stefan Czarniecki. Atak nastąpił późnym wieczorem, gdy spora część szwedzkich oddziałów była poza obozem. Szwedzi zdążyli jednak uformować szyki, odeprzeć natarcie i doczekać wsparcia konnicy – opowiada Mieczysław Barnat, regionalista.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.