Nie zostawiajcie nas samych

ks. Tomasz Lis

publikacja 05.03.2016 10:55

- Kościół na Kubie nie jest za mocny, ale jest żywy i misyjny. Potrzebujemy pomocy kapłanów, sióstr zakonnych i osób świeckich, aby poprowadzić gruntowną ewangelizację i pomóc wielu, szczególnie młodym, odnaleźć Jezusa - mówił bp Marcelo González Amator, ordynariusz diecezji św. Klary na Kubie.

Biskup Marcelo Arturo González Amator Biskup Marcelo Arturo González Amator
Ordynariusz diecezji św. Klary z Kuby
ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Biskup Marcelo González Amator po raz pierwszy odwiedził Polskę. Nie krył zdziwienia i zaskoczenia prawdziwe braterskim przyjęciem oraz otwarciem lokalnego Kościoła na sytuację wiernych na Kubie. Podczas wizyty w Sandomierzu spotkał się z bp. Krzysztofem Nitkiewiczem, odwiedził seminarium i zwiedził katedrę. Podczas rozmowy mówił o wielkiej potrzebie księży i świeckich misjonarzy w pracy z odradzającą się wspólnotą Kościoła na Kubie.

- Nasza diecezja Santa Clara jest położna w centrum wyspy, na której leży Kuba. To właśnie na naszej ziemi pierwszą swoją Mszę św. w tym kraju odprawił Jan Paweł II podczas swojej wizyty. Jesteśmy młodą diecezją, w której pracuje trzydziestu księży, z których połowa to miejscowi kapłani, zaś drugą połowę stanowią misjonarze - opowiadał bp M. González.

Podkreślał także ważną rolę osób konsekrowanych w pracy duszpasterskiej i katechizacyjnej. W diecezji działa czternaście zgromadzeń zakonnych, które zaangażowane są w posługę duszpasterską i opiekuńczą. - Dużą nadzieją napawa grupa seminarzystów. Choć jest ich tylko siedmiu, co w porównaniu z polskim warunkami powołaniowymi jest małą grupą, to jednak chciałbym podkreślić, że w ciągu mojego siedemnastoletniego posługiwania w diecezji każdego roku wyświęcany jest przynajmniej jeden kapłan – opowiadał kubański hierarcha. Opowiadając o pracy duszpasterskiej, biskup podkreślał, że stosunki z państwem po wizycie Jana Pawła II uległy znacznej poprawie. - Gwarantowana jest wolność kultu. W murach świątyni możemy organizować według naszego uznania i potrzeb nabożeństwa, Msze św. czy sprawowanie sakramentów. Tutaj nie spotykamy żadnych trudności. Natomiast, jeśli chcemy zorganizować jakieś nabożeństwa poza świątynią, musimy uzyskać zgodę odpowiednich władz. Bardzo ciężko uzyskać także zgodę na budowanie nowej świątyni, co coraz częściej staje się konieczne. Nasze kościoły mają swoje lata i wymagają restauracji i odnowienia, a często i wybudowania nowego kościoła - opowiadał biskup. Często osoby świeckie ofiarowują swoje domy prywatne na miejsca spotkań mniejszych wspólnot, na modlitwę, katechezę i sprawowanie sakramentów. - Po historycznej wizycie Jana Pawła II na Kubie powstała specjalna komisja, swego rodzaju biuro czy departament przy rządzie, który zajmuje się sprawami relacji z Kościołem. Trzeba podkreślić, że te relacje stają się coraz lepsze, co napawa optymizmem. Jak mówi kubańskie przysłowie: kto idzie, ten idzie krok za krokiem - dodawał hierarcha.

Biskup podkreślał, że trwająca od ponad 60 lat kultura ateistyczna i ateizująca wprowadziła wielkie spustoszenie religijne w całym społeczeństwie. Szczególnie odczuwane jest to w katolickiej tradycji rodzinnej, która niemal zamarła. Mówił, że wielu młodych ludzi właściwie nic nie wie o życiu religijnym, dlatego konieczna jest fundamentalna ewangelizacja, która musi objąć dzieci, młodych i całe rodziny. – W wielu młodych sercach widzimy augustynowe wołanie „niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Tobie”, poszukiwanie spotkania z Jezusem. Ewangelizacja staje się także koniecznością w perspektywie nadciągających sekt i ruchów pseudoreligijnych, które chcą ze swoim przekazem dotrzeć zwłaszcza do młodych i poszukujących - podkreślał biskup Marcelo Arturo González Amator.

Wspominając o nadchodzących Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie, kubański biskup zapewnił, że do Polski przyjedzie tylko mała delegacja młodych z Kuby. - Całe nasze wysiłki skierowane są w organizację spotkania młodych w Hawanie, gdzie będzie transmitowane spotkanie z Krakowa. Chcemy w ten sposób zjednoczyć jak najwięcej młodych na miejscu, mając nadzieję, że to spotkanie będzie także okazją do skutecznej ewangelizacji wobec całej społeczności.

Podczas spotkania z klerykami naszego seminarium biskup Marcelo Arturo González Amator wyraził nadzieję, że w wielu z nich dojrzewa powołanie misyjne, które jest świadectwem otwartości Kościoła lokalnego na Chrystusowe wezwanie do niesienia Ewangelii na krańce ziemi. - Chrystus, gdy powołuje i podaje dłoń, nie pozwala się oglądać na prawo czy lewo, ale wzywa do bezpośredniego i odważnego pójścia za Nim. Takim wezwaniem jest zawsze powołanie misyjne. Nie obawiajcie się takiego Chrystusowego wezwania. Kościół na Kubie potrzebuje odważnych misjonarzy. Nie zostawiajcie nas samych - podkreślał biskup.