Dom otwartych drzwi

ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 03/2016

publikacja 14.01.2016 00:00

Obecnie przebywa tu 28 mężczyzn. – Każdy może liczyć na dach nad głową, łóżko, ciepły posiłek, życzliwość, a w razie potrzeby – na nowe ubranie. Dla nikogo z potrzebujących nie braknie miejsca – zapewnia ks. Marek Walczak, kierownik schroniska.

 Wielu pozbawionych dachu nad głową chłodne dni spędzało w schronisku Wielu pozbawionych dachu nad głową chłodne dni spędzało w schronisku
ks. Piotr Sroga /Foto Gość

Wprowadzonym od 1999 r. przez diecezjalną Caritas Schronisku dla Bezdomnych Mężczyzn przy ul. Trześniowskiej w Sandomierzu przebywa średnio od 12 do 30 bezdomnych mężczyzn. Liczba podopiecznych schroniska ciągle się zmienia, najwięcej osób przebywa w placówce w okresie jesienno-zimowym.

Miejsca starczy dla każdego

Kiedy ostatnie dni przyniosły ostre mrozy, do schroniska zgłosiło się kilka osób szukających schronienia przed niską temperaturą. W schronisku warunki lokalowe są zbliżone do domowych. – Dysponujemy 9 pokojami, w których może mieszkać cztery–sześć osób, kuchnią, jadalnią, świetlicą, kaplicą oraz całym węzłem łazienkowym i sanitarnym. Wszystkie pomieszczenia zostały dokładnie wyremontowane i są umeblowane w stopniu podstawowym – zapewnia ks. Marek Walczak. – Jesteśmy przygotowani na przyjęcie kolejnych osób kierowanych do nas przez ośrodki pomocy społecznej, przywożonych przez straż miejską lub policję czy też zgłaszających się indywidualnie. Docelowo placówka dysponuje 50 miejscami dla osób bezdomnych, a w razie konieczności istnieje możliwość dostawienia kolejnych łóżek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.