Kosze pełne dobroci

Andrzej Capiga

publikacja 22.12.2015 19:27

Codziennie parafianie wypełniali darami jeden lub dwa takie kosze.

Adwentowe kosze Adwentowe kosze
Napełniają je parafianie
Andrzej Capiga /Foto Gość

Akcja wspierania ludzi biednych i potrzebujących w parafii Opatrzności Bożej w Stalowej Woli ma długą tradycję. Zapoczątkowana została przez ks. Jerzego Warchoła, poprzedniego proboszcza. Z czasem, zwłaszcza pod koniec jego życia pomoc dla biednych przybrała formę Adwentowych Koszy Dobroci oraz Wielkopostnych Koszy Dobroci. - Celem Adwentowych Koszy Dobroci jest z jednej strony wsparcie ludzi biednych i potrzebujących, z drugiej zaś okazanie im naszej życzliwości. Poza tym jest to też okazja dla wolontariuszy z naszej parafii, by roznosząc paczki mieli kontakt z osobami starszymi i biednymi - wyjaśnił Krzysztof Kida, proboszcz parafii Opatrzności Bożej w Stalowej Woli.

Akcją jest objętych ponad 100 rodzin. Są to rodziny wielodzietne oraz osoby znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej.  - W czasie wizyty duszpasterskiej zapisujemy osoby znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej. Ponadto gospodarze poszczególnych bloków dostarczają nam adresy osób potrzebujących. Niekiedy sami parafianie dają nam sygnały o takich osobach. Po sprawdzeniu, kierujemy tam naszą pomoc - dodał proboszcz.

Adwentowe kosze   Adwentowe kosze
Łukasz i Kacper za chwilę ruszą do potrzebujących
Andrzej Capiga /Foto Gość

Akcja trwa od pierwszej niedzieli Adwentu i dziś się kończy. Rozdzielaniem paczek wśród najbardziej potrzebujących zajmuje się zakrystianka Maria Kowal. Co najczęściej składają wierni do kosza?  - Produkty spożywcze, takie jak mąka, kasza, makaron, cukier, olej, słodycze, słodycze, konserwy oraz proszki do prania i chemię gospodarczą. Czasami też pieniądze, za które często dokupujemy różne brakujące produkty - wylicza pani Maria.

Produkty są pakowane w zakrystii i roznoszone przez wolontariuszy - ministrantów: Kacpra i Łukasza. - Ludzie bardzo się cieszą, szczególnie dzieci ,które czekają na słodycze - powiedział Kacper. Agata Madurska przyniosła siatkę pełną produktów do pieczenia: mąkę, cukier i margarynę. - Jutro wyjeżdżam na święta do Irlandii do syna. Zobaczę moją miesięczną wnuczkę Zuzię. Jestem bardzo szczęśliwa i chcę się moją wielką radością podzielić z innymi - powiedziała.