Od ponad stu lat działają w Klimontowie. Opiekują się dziećmi, edukują młodych i wspomagają najbardziej potrzebujących. Mimo że nie noszą habitów, są świadkami zakonnego oddania.
Prowadzone przez siostry przedszkole działa nieprzerwanie od 1912 r.
ks. Tomasz Lis
W klimontowskim siostrzanym przedszkolu od rana ruch. Maluchy przyprowadzane przez rodziców trafiają w dobre ręce pań wychowawczyń i sióstr zakonnych. Nawet gdy któreś zatęskni czy zapłacze, to wie, że w ich ramionach może zawsze znaleźć pocieszenie. Niemal jak w ramionach mamy. – To przedszkole powstało w 2010 r., jednak jego tradycje sięgają czasów sprzed I wojny światowej, kiedy przybyły tutaj pierwsze siostry. Najpierw założyły ochronkę, potem sierociniec, a potem przedszkole – opowiada siostra Joanna Bartoszczyk.
Pomocnice igły
Podobnie jak wiele zgromadzeń bezhabitowych, Siostry Najświętszego Imienia Jezus swoje początki mają w czasach, gdy Polska pozostawała pod zaborami, a życie zakonne było surowo ograniczane. Dzięki działalności bł. Honorata Koźmińskiego swoją aktywność rozpoczęły wtedy zgromadzenia działające w ukryciu, nienoszące habitów.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.