Tajemnica WH 117

Andrzej Capiga

publikacja 08.10.2015 08:39

W Borowinie odnowiono cmentarz z I wojny światowej. Prace trwały od 1 maja do 30 września br.

Cmentarz w Borowinie Cmentarz w Borowinie
Poświęcenie krzyży
Andrzej Capiga /Foto Gość

- Prace polegały na uporządkowaniu i podsypaniu mogił, wymianie zmurszałych krzyży brzozowych na dębowe, umieszczeniu emaliowanych tabliczek na krzyżach i krzyżu centralnym i oznaczeniu cmentarza tablicą informacyjną przy drodze - wylicza Ryszard Żurecki, członek Towarzystwa Miłośników Ziemi Rudnickiej.

Rewitalizacji dokonano w ramach projektu pt. „Akademia Aktywnych Obywateli - Podkarpackie Inicjatywy Lokalne”, z  Programu Fundusze Inicjatyw Obywatelskich. Zaangażowało się w nią  3 członków grupy nieformalnej, 15 wolontariuszy, uczniowie i pracownicy PSP nr 3 w Rudniku nad Sanem oraz harcerze Hufca Nisko (Szkoła i harcerze opiekują się cmentarzem na co dzień).

Cmentarz w Borowinie   Cmentarz w Borowinie
Hołd poległym oddają harcerze
Andrzej Capiga /Foto Gość

Cmentarz w Borowinie pochodzi z okresu intensywnych walk jakie prowadzone były na przedpolach Stróży i Rudnika nad Sanem w październiku 1914  oraz maju i czerwcu 1915 roku. Pochowani tu zostali żołnierze armii austrowęgierskiej polegli w walce, oraz zmarli w wyniku odniesionych ran i chorób.

Sławomir Kułacz, ekspert od historii Galicji, odnalazł w archiwum wiedeńskim monografię 9. Pułku Huzarów, gdzie jest  mowa o jego  pobycie pod Stróżą, wymienia się też kilka razy WH 171.

- Skojarzyłem ten punkt z punktem trygonometrycznym 171 koło Stróży, tam, gdzie umiejscowiony jest cmentarzyk. Na mapce w monografii jest zaznaczony ten punkt, a przy nim symbol jednostki i miejsce postoju dowództwa brygady kawalerii. Jest to skrzyżowanie linii kolejowej z drogą z Przędzela do Nowosielca. A więc rzeczywiście okolice tego cmentarzyka. WH to pewnie Wachhaus, strażnica kolejowa, posterunek odstępowy - wyjaśnia pan Sławomir.

- W monografii wspomina się także, że oprócz poległych w walce przebywało tam także wielu żołnierzy chorych na cholerę. Ponieważ była to choroba śmiertelna należy przypuszczać, iż żołnierze ci zostali pochowani na tym cmentarzu - dodaje Ryszard Żurecki.

Pierwotnie cmentarz miał wymiary 40 x 30 m, obecnie ogrodzona jest tylko jedna czwarta jego powierzchni. Żołnierze chowani byli w mogiłach zbiorowych, mogiłki pojedyncze są tylko symboliczne.

Ceremonii poświęcenia nowych krzyży przewodniczył ks. prof. Stanisław Koczwara, któremu towarzyszyli ks.  Bogdan Król oraz proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Rudniku - Stróży ks. Józefa Sałka. Obecni byli również harcerze Hufca Nisko, harcerze stowarzyszenia ”Skautfort”,  uczniowie i pracownicy PSP nr 3 w Rudniku nad Sanem oraz mieszkańcy Rudnika nad Sanem.