Jabłkowy sukces embarga

ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 41/2015

publikacja 08.10.2015 00:00

Mimo suszy ten sezon zapowiada dobre zbiory. hodowcóW cieszy także korzystna cena. Czyżby zakaz importu jabłek do Rosji przyniósł korzyści?

 Plony zapowiadają się naprawdę obfite Plony zapowiadają się naprawdę obfite
Ks. Tomasz Lis /foto gość

Rok temu wydawało się, że przyszedł kres na polskich sadowników i ogrodników. Wprowadzone przez Rosję embargo początkowo sprawiło dość dużą zapaść na rynku. Pomoc Unii Europejskiej, która zaleciła wycofanie z rynku sprzedaży znacznej części owoców, i wypłacone rekompensaty uratowały sytuację.

Atrakcyjne

– Myślę, że to embargo przyniosło tak naprawdę wiele korzyści. Skłoniło nas, producentów, do stawienia czoła problemom. Zmusiło do szukania nowych rynków zbytu i uwolniło od dużej zależności od odbiorców wschodnich, do których byliśmy przyzwyczajeni. Teraz jabłka sprzedajemy do Europy Zachodniej, do Skandynawii, na Bałkany, a nawet do Emiratów Arabskich. Okazało się, że polskie jabłko jest atrakcyjnym i dobrej jakości produktem, i to w korzystnej cenie. Może to zabrzmi śmiesznie, ale chyba będzie trzeba podziękować Putinowi za to embargo – wyjaśnia Leszek Bąk, prezes Grupy producenckiej „Owoc Sandomierski”. W sadach sezon jabłkobrania w pełni. W rejonie sandomierskim sadownicy nie mają powodów do narzekania. Tegoroczne zbiory zapowiadają się naprawdę okazale. – W innych rejonach nasi koledzy ponieśli duże straty, bo letnia susza naprawdę zaszkodziła plonom. U nas zbiory zapowiadają się naprawdę udane – dodaje pan Grzegorz Kurosad. W wielkich magazynach grup producenckich trwa gromadzenie owoców konsumpcyjnych, które złożone w specjalnych chłodniach będą czekały na zimowo-wiosenną sprzedaż. Wielu rolników decyduje się na bezpośrednią sprzedaż jabłek, gdyż oferowana na skupach owoców cena jabłka przemysłowego (około 0, 50 zł za kg) jest bardzo atrakcyjna.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.