Kiedy w latach 80., jako sześcioletni chłopiec, Bartłomiej Przystał wyemigrował z rodzicami do Wiednia, nie spodziewał się, że będzie absolwentem najstarszej w świecie wojskowej uczelni.
Tablicę odsłonił gen. Gerhard Herke
Andrzej Capiga /Foto Gość
Bartłomiej Przystał wkrótce będzie bowiem oficerem Terezjańskiej Akademii Wojskowej, którą w 1751 r. założyła cesarzowa Maria Teresa. Uczelnia ma siedzibę na zamku w Wiener Neustad.
– Zawsze chciałem zostać oficerem. Zdawałem więc testy do akademii. Konkurencja była duża – 180 kandydatów. Zdałem najlepiej. Po trzech latach nauki w ubiegłym tygodniu zaliczyłem ostatnie egzaminy na porucznika. Będę zastępcą dowódcy III kompanii piechoty – mówi jeszcze podchorąży Przystał.
Bartłomiej Przystał przyjechał do Polski razem z kilkudziesięcioma kolegami i jedną koleżanką – studentami trzeciego, ostatniego roku tej akademii. Towarzyszyli im przełożeni, w tym dowódca szkoły gen. Gerhard Herke oraz dowódca ich rocznika mjr Herwig Weger. Austriaccy kadeci, zanim zawitali do Rudnika nad Sanem, najpierw odwiedzili Kraków i Przemyśl. W Rudniku zobaczyli miejsca, gdzie podczas bitwy rudnickiej (od 14 października do 2 listopada 1914 r.) walczył patron ich rocznika mjr Egon baron von Waldstatten.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.