publikacja 13.08.2015 00:00
O rodzinnej pasji będącej sposobem na stres i wspólny wypoczynek, o taaakich rybach i brakujących gramach do złota na Mistrzostwach Polski z Olgą Siekierą, mistrzynią haczyka i wędki, rozmawia ks. Tomasz Lis.
Mistrzowskie ryby Olgi Siekiery
zdjęcia Archiwum prywatne
Ks. Tomasz Lis: Kiedy wędkowanie staje się pasją?
Olga Siekiera: Wędkuję w zasadzie od zawsze. Wyczynowo wędkuję od 16. roku życia. Mam jeden z największych wędkarskich staży wśród zawodniczek na zawodach Grand Prix Polski.
Czy wędkowanie wyssałaś z mlekiem mamy?
Oj nie! W naszej rodzinie niemal wszystkich, tzn. mamę, mnie i brata wędkowaniem zaraził i zafascynował tata. Żartujemy sobie, że jedyną osobą, która nie łowi ryb, jest babcia.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.