Pobudka z nożem

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 32/2015

publikacja 06.08.2015 14:00

Budził ją w środku nocy uderzeniem w brzuch, splot słoneczny, bo… miał taki kaprys. Dla niego to była swoista rozrywka. Po 7 latach gehenny z mężem oprawcą postanowiła skończyć z tym.

Pobudka z nożem Wobec przemocy domowej warto i trzeba szukać pomocy. Zdjęcie ilustracyjne, z udziałem modeli henryk przondziono/ foto gość

Trafiła do Stowarzyszenia „Kobiety Wobec Przemocy Alkoholowej w Rodzinie”, działającego przy parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu.

płacz podczas ślubu

– Koleżanki w pracy zorientowały się, że coś jest nie w porządku. Powiedziały, że mi pomogą. Jeszcze wtedy zaprzeczałam. Ale któregoś dnia nie wytrzymałam i mimo zakazu wyjawienia tego, co się w domu dzieje, powiedziałam wszystko teściowej – wspomina pani Małgorzata (nazwisko znane redakcji). – O biciu, znęcaniu się psychicznym, zastraszaniu. Przyjechała, by porozmawiać z synem. Po jej wyjeździe wpadł w szał, chwycił dużą szafkę, by rzucić nią we mnie. Gdyby nie mój przeraźliwy krzyk, który przywołał sąsiadkę, dzisiaj nie byłoby mnie tutaj. Nie rozmawiałybyśmy, leżałabym bowiem na cmentarzu, a moja córka byłaby sierotą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.