Znak, który daje wolność

ks. Tomasz Lis

publikacja 28.04.2015 19:08

Kilkudziesięciu osadzonych uczestniczyło w spotkaniu z symbolami ŚDM, które odbyło się na więziennym „spacerowniku”. Była wspólna modlitwa i czas na osobistą adorację krzyża i ikony.

Symbole w więzieniu w Chmielowie Symbole w więzieniu w Chmielowie
Krzyż ponieśli osadzeni
ks. Tomasz Lis /Foto Gość

W niecodziennej scenerii odbyła się adoracja symboli peregrynujących naszą diecezję. Kolejną ze stacji nawiedzenia było więzienie w Chmielowie. Na więzienny dziedziniec symbole wnieśli sami osadzeni. Słowa powitania odczytali więźniowie oraz dyrektor oddziału. Następnie wspólną modlitwę poprowadził wraz z więźniami ks. Józef Rogowski, kapelan więzienia. Podczas odmawiania Koronki do Bożego Miłosierdzia osadzeni mieli czas na osobistą adorację symboli.

- Było to niesamowite spotkanie. Wiemy, co to są Światowe Dni Młodzieży i że ich pomysłodawcą był św. Jan Paweł II. Poprzez te symbole poczuliśmy jego bliskość. Mieliśmy się okazję spotkać z tym krzyżem, który będzie towarzyszył młodym za rok podczas światowego spotkania, tam po drugiej stronie muru. Na głębsze refleksje czas przyjdzie później – podkreślał Jacek.

- Dla mnie osobiście była to wzruszająca chwila. W swoim życiu wiele przeszedłem. Miałem duże problemy, nawet próbowałem sobie odebrać życie. Ale był taki mement już tutaj w więzieniu, że Bóg zawitał do mojego serca. Spotkałem pewną siostrę zakonna, która potem przysłała mi „Dzienniczek” św. siostry Faustyny, gdy go przeczytałem zacząłem się codziennie modlić koronką. Podczas dzisiejszej modlitwy przy krzyżu emocje wróciły. Nie płakałem, bo jestem za stary, ale dla mnie był to jeden z ważniejszych momentów. Było w nim wiele nadziei, bo jestem tutaj już od dłuższego czasu i nie wiadomo ile jeszcze przede mną, ale wiem, że Pan Bóg dał mi już kolejną szansę. Będę mają modlitwą wspierał młodych, by nie zeszli na złą drogę, bo nie warto. Będę ich wspierał, by dobrze układali swoje młode życie – zapewniał Józef.

- Patrząc na ten krzyż uświadomiłem sobie, że przed kodeksem karnym jest jeszcze Dekalog, Boże prawo. I gdyby nasi osadzeni mieli go na uwadze i przestrzegali przykazania to nie trafiliby tutaj. To ten znak daje wolność – podkreślał mjr Józef Smykla, dyrektor placówki.