Wizytówka miasta – rynek – od lat oczekuje na rewitalizację.
Przyszłość staszowskiego rynku stanęła pod znakiem zapytania
Dorota Sobolewska-Bielecka
Choć ratusz i XVIII-wieczne kamienice wybudowane przez Augusta Aleksandra Czartoryskiego w swej historii doznały wielu zniszczeń na skutek pożarów czy działań wojennych, to w dobrej formie zachowały się do czasów obecnych. Jednak ta staszowska historyczna perełka kryjąca w sobie wiele walorów zatraciła swój smak tradycji. Trudno przenieść się myślami w przeszłość, w dawną atmosferę czy zwyczajnie odpocząć, gdy hałasują przejeżdżające ciężarówki, przeszkadzają betonowe słupy, szpecą wszechobecne reklamy, tablice, a ratusz stojący pośrodku ledwie jest widoczny zza kurtyny kolorowych karoserii samochodowych.
Ostatnie słowo dla mieszkańców
Mieszkańcy Staszowa niecierpliwie czekali na przywrócenie rynkowi atmosfery charakterystycznej dla starówek. Wreszcie władze miasta przystąpiły do przeprowadzenia rewitalizacji.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.