Pięćdziesiąt lat z Aniołem

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 04/2015

publikacja 22.01.2015 00:00

O trudnych początkach i sukcesach w trenerskiej pracy z prezesem Katolickiego Klubu Sportowego „Victoria” w Stalowej Woli Stanisławem Aniołem rozmawia Andrzej Capiga.

 Stanisław Anioł ze statuetką sportowca z dedykacją dla „Najlepszego trenera na świecie”, którą otrzymał od swojej wychowanki Grażyny Penc z Los Angeles Stanisław Anioł ze statuetką sportowca z dedykacją dla „Najlepszego trenera na świecie”, którą otrzymał od swojej wychowanki Grażyny Penc z Los Angeles
Andrzej Capiga /foto gość

Andrzej Capiga: 50 lat pracy na bieżni to rekordowy wynik. Proszę powiedzieć, jak to wszystko się zaczęło.

Stanisław Anioł: Był rok 1956. W Stalowej Woli rozpocząłem naukę w szkole zawodowej. Wtedy też zapisałem się do Szkolnego Klubu Sportowego, do sekcji lekkoatletyki. Biegałem na 100, 400 i 800 m, a nawet pchałem kulą. Po skończeniu szkoły Klub „Stal” Stalowa Wola zaproponował mi starty w jego barwach, a huta pracę. W klubie biegałem różne dystanse: od 100 do 1500 m, także w sztafecie. W wojsku również startowałem, reprezentując swoją jednostkę między innymi na mistrzostwach Wojska Polskiego. Gdy wróciłem do Stalowej Woli, w 1964 r., klub skierował mnie na kurs instruktorski do Mielca. Skończyłem go w sierpniu, a już w listopadzie rozpocząłem zajęcia z biegaczami. W „Stali” byłem trenerem do 1998 r., gdyż wówczas klub zlikwidował sekcję lekkoatletyki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.