Czarodziej światła

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 04/2015

publikacja 22.01.2015 00:00

– Babcia mieszkała w Miechocinie. Była tam piwniczka, w której wystarczyło zasłonić światło, by zapanowała całkowita ciemność – wspomina Paweł Matyka.

 Autoportrety „malowane światłem” Autoportrety „malowane światłem”
zdjęcia Paweł Matyka

To była pierwsza własna ciemnia, studio młodziutkiego wówczas fotografa. Dzisiaj Paweł Matyka należy do elitarnych organizacji – Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej (FRP) oraz Fédération Internationale de l’Art Photographique (FIAP). Posiada przyznane przez nie tytuły artysty fotografa i „artist FIAP”. Jest obecnie jedynym tarnobrzeskim fotografikiem mogącym poszczycić się przynależnością do tak elitarnego grona. W 65-letniej historii FIAP w gremium tym znalazło się zaledwie ponad 100 fotografików polskich.

Mój przyjaciel Ami

Zainteresowanie fotografią zaczęło się wraz z komunijnym prezentem – aparatem Ami 66. – Był to bardzo prosty aparat, który kosztował wówczas ok. 200 zł, co w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze wyniosłoby jakieś 20 zł – opowiada Paweł Matyka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.