– Babcia mieszkała w Miechocinie. Była tam piwniczka, w której wystarczyło zasłonić światło, by zapanowała całkowita ciemność – wspomina Paweł Matyka.
Autoportrety „malowane światłem”
zdjęcia Paweł Matyka
To była pierwsza własna ciemnia, studio młodziutkiego wówczas fotografa. Dzisiaj Paweł Matyka należy do elitarnych organizacji – Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej (FRP) oraz Fédération Internationale de l’Art Photographique (FIAP). Posiada przyznane przez nie tytuły artysty fotografa i „artist FIAP”. Jest obecnie jedynym tarnobrzeskim fotografikiem mogącym poszczycić się przynależnością do tak elitarnego grona. W 65-letniej historii FIAP w gremium tym znalazło się zaledwie ponad 100 fotografików polskich.
Mój przyjaciel Ami
Zainteresowanie fotografią zaczęło się wraz z komunijnym prezentem – aparatem Ami 66. – Był to bardzo prosty aparat, który kosztował wówczas ok. 200 zł, co w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze wyniosłoby jakieś 20 zł – opowiada Paweł Matyka.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.