Rolnictwo i gospodarka. Od wczesnych wiosennych miesięcy okolice Sandomierza zamieniają się w pola pełne upraw warzywnych. Osłonowe uprawy to dla wielu sadowników sposób na biznes. Nie zawsze jednak urodzaj wiąże się dla nich z dobrym zyskiem i brakiem kłopotów.
W Gerlachowie połączono nowoczesność i tradycję uprawy
ks. Tomasz Lis /GN
Robiąc wiosenno-letnie zakupy, zastanawiamy się, dlaczego warzywa i owoce są coraz droższe. Stajemy także przed dylematem, jaki owoc wybrać – ładny i dorodny czy postawić na smak i ekologię? A zieleninę lepiej kupić na straganie, warzywniaku czy w supermarkecie?
Był zbyt
– U nas w rodzinie tradycje ogrodnicze nie trwają długo, bo gdzieś od 1984 r. Z mężem kupiliśmy małą działkę i zdecydowaliśmy, że zamieszkamy w miejscowości pod Sandomierzem. Początkowo była tu łąka, na której stały tylko słupy elektryczne. Mąż pracował w firmie, ja zajmowałam się dziećmi i domem, więc zdecydowałam, że założę pierwsze uprawowe tunele foliowe. Cały szkielet był jeszcze wtedy drewniany. Zaczęłam od uprawy pomidorów, a po sezonie pod folie trafiały chryzantemy – opowiada Maria Zimnicka.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.