Nie dadzą tańczyć po sobie

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 24/2014

publikacja 12.06.2014 00:00

Już ruszając się w takt krakowiaka można dostać zadyszki, a tu trzeba jeszcze śpiewać!

  Treningi są bardzo forsowne i nikogo się na nich nie oszczędza Treningi są bardzo forsowne i nikogo się na nich nie oszczędza
Marta Woynarowska /GN

Ale członkom „Sędomira” taki trud niestraszny. Z niecierpliwością czekają na wtorki i czwartki, kiedy spotykają się na próbach. A podczas nich pot leje się strugami, bo pani Lucyna nikomu nie odpuszcza. Jeśli jakieś kroki, figury nie są wykonane perfekcyjnie, to młodzi tancerze ćwiczą je aż do bólu, głównie mięśni. Bo wszystko musi idealnie współgrać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.