Wszyscy zapamiętaliśmy plasterek na czole ojca świętego i żar lejący się z nieba.
– Słońce było tego dnia wyjątkowo bezlitosne – wspomina Mariusz Ryś
Archiwum Mariusza Rysia
I tłum wiernych, którzy wypatrywali białej sylwetki Jana Pawła II i chłonęli każde wypowiedziane przez niego słowo. By jednak ten dzień, Msza św. i pobyt dostojnego gościa przebiegły bez przykrych niespodzianek, przez kilka miesięcy sztab ludzi pracował dzień i noc. Wśród nich był Mariusz Ryś, muzykolog, pracownik Tarnobrzeskiego Domu Kultury, bez którego trudno sobie wyobrazić tamtą pamiętną Eucharystię.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.