Tylko dla morsów

Andrzej Capiga

publikacja 31.01.2014 08:46

Członkowie Stalowowolskiego Klubu Morsów „Lodołamacze” startowali w jednej z najbardziej ekstremalnych zimowych imprez w Polsce.

Pływanie w lodowej kaszy Pływanie w lodowej kaszy
W imprezie wzięło udział 5 śmiałków ze Stalowej Woli
Archiwum Klubu "Lodołamacze"

Odbyła się w Krakowie i nazywa  „Przeciągnij smoka przez Wisłę”. 60 miłośników kąpieli w lodowatej wodzie uczestniczyło w sztafecie, podczas której przez Wisłę pod Wawelem przeciągano figurę smoka. Imprezę zorganizowano już po raz 7 i tradycyjnie dopuszczono do udziału w niej tylko zrzeszonych w klubach i dodatkowo – najbardziej doświadczonych morsów oraz foczki – bo tak nazywa się potocznie panie zażywające lodowatych kąpieli.

W tym roku wśród śmiałków znalazło się również 5 reprezentantów Stalowowolskiego Klubu Morsów „Lodołamacze”: Dariusz Bańka, Artur Dzierzkowski, Roman Bajda, Stanisław Faraś oraz Andrzej Madej. Mimo, że wszyscy są doświadczonymi morsami, to udział w imprezie okazał się dla nich wymagającym wyzwaniem. A wszystko za sprawą ekstremalnych warunków – termometry w Krakowie wskazywały tego dnia -10 stopni, a temperatura wody wynosiła zaledwie 0,5 stopnia C.

 – Wbrew pozorom to jednak nie zimno było dla nas największym problemem, ale utrudniająca przepłynięcie z jednego brzegu na drugi gęsta „lodowa kasza”. Trudno było się przez nią przebić, ale ostatecznie każdemu z naszej piątki się to udało. W końcu nie na darmo nazywamy się „Lodołamaczami” – wspomina ze śmiechem Dariusz Bańka, będący jednocześnie prezesem Stalowowolskiego Klubu Morsów.

SKM „Lodołamacze” zrzesza obecnie 20 osób. Oficjalnie klub działa dopiero od 5 stycznia 2014 roku, ale większość tworzących go osób regularnie zażywa lodowatych kąpieli już od wielu lat.

 – Robimy to dla zdrowia, w celu hartowania odporności. Zimowych kąpieli może zażywać niemal każdy, choć oczywiście są pewne przeciwwskazania, jak choćby choroby serca. Ale jak do każdego sportu, trzeba się do tego dobrze przygotować. Dlatego nasz sezon nie ogranicza się jedynie do zimowych miesięcy, tylko pływamy cały rok – tłumaczy Dariusz Bańka.