Co to był za bis...

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 29/2013

publikacja 18.07.2013 00:00

Tego jeszcze w dziejach Międzynarodowych Koncertów Organowych nie było.

 Władysław Buczyński z pienińskimi muzykami Władysław Buczyński z pienińskimi muzykami
Marta Woynarowska /GN

W czwartek 11 lipca tarnobrzescy melomanii byli świadkami dwóch koncertów – jednego w kościele i drugiego przed nim. A wszystko za sprawą góralskiej muzyki, która wyzwoliła wiele energii. XXI już tarnobrzeskie koncerty otworzył występ organistki Agnieszki Radwan-Stefańskiej z Krakowa oraz Kapeli Jaśka Kubika z Krościenka nad Dunajcem. Jak przystało na górali, zaczęli od głośnego akcentu – Jan Kubik zaprezentował bowiem możliwości trombity, a te, jak się przekonali słuchacze, są ogromne. Kiedy ucichły ostatnie dźwięki tego długiego, długiego instrumentu, zabrzmiała XIX-wieczna organowa kompozycja Samuela S. Wesleya „Choral Song”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.