Mnisi i mniszki... lekarskie

Andrzej Capiga, Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 26/2013

publikacja 27.06.2013 00:00

Ludzie. Osiem lat temu Teresa i Jan Tomaszewscy podjęli przełomową w ich życiu decyzję – przenieśli się z zatłoczonych Kielc pod sam Święty Krzyż. Jak twierdzą – z miłości.

Mnisi i mniszki... lekarskie

Święty Krzyż to nie był przypadek – Teresa Tomaszewska i jej mąż w każdą niedzielę przyjeżdżali tu do klasztoru na Msze św. Kiedy podjęli decyzję o wyprowadzce, nie mieli żadnych wątpliwości, że ich nowy dom stanie u stóp Świętego Krzyża. – To było trochę szalone, bo dzieci były małe, trzeba było im zorganizować szkołę, ale udało się i dziś prowadzę tutaj, czyli w Hucie Szklanej, zielarnię, a wspólnie z mężem gospodarstwo agroturystyczne. Zatrzymują się u nas ludzie, którzy, tak jak my, kochają Święty Krzyż, przyjeżdżają tutaj się modlić i ładować swoje duchowe akumulatory – zwierza się pani Teresa. Gdy mówi o swoim zajęciu, pada w pewnym momencie słowo „wiedźma”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.