Jak w ulu

ks. Tomasz Lis


|

Gość Sandomierski 25/2013

publikacja 20.06.2013 00:00

Praca i pasja. Janowskie i świętokrzyskie strony to miejsca, gdzie jednym z naturalnych skarbów są produkty pszczelarskie. Prawie w każdym ogródku stoi po kilka uli, które niestety już niedługo mogą zostać puste.


To zajęcie to najczęściej rodzinna pasja To zajęcie to najczęściej rodzinna pasja
ks. Tomasz Lis

By docenić prawdziwy smak i właściwości miodu, najlepiej trafić do pszczelarza na miodobranie, gdy złoty, słodki syrop z plastrów trafia do słoików. – Tak naprawdę to my im ten skarb podkradamy – z uśmiechem tłumaczy pan Józef, świętokrzyski pszczelarz, odymiając bzyczące robotnice. – Cała praca rodziny pszczelej jest nastawiona na zbieranie i zagospodarowanie pokarmu, odchowanie młodych i zgromadzenie zapasów na zimę. Podbierając miód, ingerujemy trochę w ten proces, ale znając pracowitość pszczół, wiemy, że wszystko nadrobią – dodaje.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.