Co los, to fart

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 21/2013

publikacja 23.05.2013 00:15

Kolejka do loterii fantowej przypominała „najlepsze” czasy PRL, kiedy ogonki do sklepów ciągnęły się setki metrów.

 Nikt nie odszedł bez wygranej Nikt nie odszedł bez wygranej
Marta Woynarowska

Każdy bowiem żądny był wygranej, wszak żaden z losów nie groził odejściem z kwitkiem. – Mamy ponad 400 fantów i trzy nagrody główne – informował prowadzący imprezę Marek Gosztyła. Loteria stanowiła jedną z atrakcji VI Pikniku Rodzinnego zorganizowanego przez parafię pw. Chrystusa Króla w Tarnobrzegu. Tegoroczna zabawa miała szczególny wymiar, bo najmłodsza tarnobrzeska wspólnota parafialna świętowała 10. rocnicę powstania. Ówczesny biskup sandomierski Andrzej Dzięga erygował nową parafię 12 maja 2003 r. O jubileuszu i dokonaniach wspólnoty padło wiele słów podczas Mszy św. koncelebrowanej pod przewodnictwem bp. Edwarda Frankowskiego. Na uroczystość przybyli księża pracujący przed laty jako miejscowi wikariusze, przedstawiciele władz samorządowych miasta i powiatu, tarnobrzeskich urzędów i instytucji. – Myślę, że pomimo zlaicyzowanych czasów udało się nam zbudować w ciągu 10 lat wspólnotę, w której każdy, mając minimum dobrej woli, może spotkać Boga i poczuć, że jest u siebie – zauważył ks. kan. Adam Marek, proboszcz parafii. – A jeśli ktoś uzna, że nie do końca sprostaliśmy jego oczekiwaniom, to najmocniej przepraszam za wszystkie niedociągnięcia. Biskup E. Frankowski w kazaniu podkreślił ogromną rolę, jaką w historii miasta i kraju odegrał ród Tarnowskich, który wydał szereg wybitnych osobistości, w tym prof. Stanisława Tarnowskiego. Apelował, aby współcześni mieszkańcy założonego przez nich miasta nie tracili z oczu chlubnej przeszłości i pozostali wierni dawnym ideałom, które nigdy się nie zdezaktualizują. Organizatorzy przygotowali szereg atrakcji dla dzieci i dorosłych, dla ducha i dla ciała. Najmłodsi doskonale bawili się na dmuchanych zjeżdżalniach, karuzeli. Nie zabrakło dla nich również słodkich łakoci, w tym nieodzownej waty cukrowej. Nieco starsi, zwłaszcza panowie, zdecydowanie nad dziecięce rarytasy przedkładali konkrety – bigos, kiełbaski z grilla, wiejski chleb z prawdziwym smalcem i kiszonym ogórkiem lub rozpływające się w ustach pierogi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.