Zwycięstwo zwyciężonych

Marta Woynarowska, Andrzej Capiga, ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 04/2013

publikacja 24.01.2013 00:00

Powstanie styczniowe. Jako jedyne obrosło legendami żywymi do dzisiaj. Chociaż źle przygotowane, poniosło całkowitą klęskę, to było i jest czczone, zgodnie z dewizą „Gloria victis”.

Powstańczy cmentarz w Irenie Powstańczy cmentarz w Irenie

Pamięć o powstaniu szczególnie żywa była w okresie II Rzeczypospolitej, m.in. za sprawą Józefa Piłsudskiego, autora dziełka „Rok 1863”. Wielką estymą otaczano wówczas powstańców weteranów. Ale powstanie styczniowe ma jeszcze jeden istotny aspekt, który ujawnił się w latach II wojny światowej. To ono bowiem jako pierwsze stworzyło tajne państwo, swego rodzaju pierwowzór Polskiego Państwa Podziemnego z lat 1939–1945. Niestety skutki powstania okazały się dla Polaków tragiczne. Kary śmierci, zsyłki, konfiskaty majątków ziemskich (ok. 3,5 tys.), rusyfikacja. Część z represji okazała się na tyle trwała, że widoczna jest do dzisiaj. Choćby kasaty zakonów, których wielu członków opuściło swoje klasztory na zawsze, jak klimontowscy dominikanie, rytwiańscy kameduli czy sandomierscy reformaci.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.