Cud, miód i malina

Ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 23/2012

publikacja 07.06.2012 00:00

Podczas unijnego referendum w 2003 r. mieszkańcy byli nieufni wobec wspólnoty. Dziś zaradnie wykorzystują fundusze z UE, by być w rolniczej czołówce.



Odnowione wnętrze kościoła 
Odnowione wnętrze kościoła
Zdjęcia Ks. Tomasz Lis

Na wąskich pasach ziemi pofalowanych wzniesieniami, co rusz widać pracujących ludzi i maszyny. Wiosna w pełni, więc w typowo rolniczym Godziszowie trudno spotkać kogokolwiek we wsi. – Tu każdy dba o pole. Bo na nim pracowali nasi ojcowie. Dziś czasy się zmieniły, ale jak dawniej siejemy tatarkę, trochę zboża, a reszta to od niedawna sady i malinowe plantacje – opowiada z lokalnym akcentem pan Józef. – Od XVI w. te ziemie należały do ordynacji Zamoyskich. Dzięki temu dbano o tutejszych chłopów, którzy jako pierwsi zamiast pań-szczyzny byli opodatkowani czynszem. Również u źródeł powstania parafii stoją sławni dziedzice tych ziem, którzy ofiarowali teren pod świątynię oraz uposażenie plebana – tłumaczy ks. Józef Krawczyk, proboszcz parafii.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.