Do Muzeum Polskiego Przemysłu Siarkowego w ostatnich dniach trafiły pamiątki po odkrywcach siarki - Katarzynie i Stanisławie Pawłowskich.
Dobra passa Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega trwa. Do jego oddziału Muzeum Polskiego Przemysłu Siarkowego, mieszczącego się w zabytkowym spichlerzu, trafiły cenne pamiątki po małżeństwie odkrywców złóż siarki pod Tarnobrzegiem.
- W sumie jest to około trzystu obiektów, głównie po profesor Katarzynie Pawłowskiej, ale znalazły się również przedmioty należące do jej męża. Po śmierci pani profesor wszczęte zostało postępowanie spadkowe i część rzeczy trafiła do Instytutu Geologicznego, reszta zaś decyzją jej bratanicy, opiekującej się nią przez ostatnie lata życia, została przekazana do naszego muzeum - mówi dr Adam Wójcik, kierownik MPPS.
Zdjęcie profesorostwa Katarzyny i Stanisława Pawłowskich. Marta Woynarowska /Foto GośćSą wśród nich albumy ze zdjęciami rodzinnymi oraz z pracy, liczne odznaczenia, dyplomy, legitymacje, wiele przedmiotów osobistych, zeszyt z zapiskami i odręcznymi rysunkami obojga profesorostwa, dotyczącymi badań geologicznych prowadzonych w naszym regionie, maszyna walizkowa, służąca im do sporządzania sprawozdań z wyjazdów badawczych wysyłanych na bieżąco do Instytutu Geologicznego. Są też swoiste perły, które u niejednej osoby mogą wywołać wzruszenie.
Jedna z honorowych legitymacji prof. Katarzyny Pawłowskiej. Marta Woynarowska /Foto Gość- Kiedy otworzyłem małą walizeczkę i ujrzałem jej zawartość, wyznam, że wzruszenie ścisnęło mi gardło. Znajdował się w niej swoisty niezbędnik, a wśród niego metalowe emaliowane kubki, fajansowe talerze, aluminiowe sztućce, otwieracz do butelek i konserw, mała patelka, miniaturowy durszlak, chochelka. Państwo Pawłowscy, co należy sobie uzmysłowić, pracowali w czasach i terenie, gdzie nie było hoteli, restauracji, brakowało nawet dojazdu. Nocowali w bardzo skromnych warunkach, bez jakichkolwiek udogodnień, dlatego by jakoś sobie radzić w tej sytuacji wozili ze sobą wszystkie rzeczy potrzebne do jako takiego funkcjonowania. To była zupełnie inna Polska i nie możemy patrzeć na tamte czasy przez pryzmat współczesności - opowiada Adam Wójcik.
Dokumentacja dotycząca okrycia złóż siarki ze stycznia 1954 roku. Marta Woynarowska /Foto GośćSzczególnie cennym darem jest teczka ze stycznia 1954 roku z pełną dokumentacją dotyczącą złóż siarki pod Tarnobrzegiem, która trafiła do Prezydium Rady Ministrów. Na jej bazie zapadła decyzja rządu o budowie tarnobrzeskiego zagłębia siarkowego.
Legitymacja poselska prof. Stanisława Pawłowskiego. Marta Woynarowska /Foto Gość- To odkrycie i ten dokument na zawsze zmieniły oblicze regionu a przede wszystkim Tarnobrzega, dając mu impuls do szybkiego wzrostu i przekształcenia z małego miasteczka w miasto średniej wielkości. Nie można zapomnieć, że dzięki eksportowi siarki bogaciło się również państwo, do którego trafiały miliony dolarów. Nasze muzeum w tym roku wzbogaciło się o fantastyczne obiekty kupiło bowiem, jak wiemy, Kolekcję Dzikowską, i jest to niewątpliwie fakt historyczny ogromnie podnoszący rangę placówki. Niemniej trzeba powiedzieć, że w roku 30-lecia powstania instytucji, pozyskujemy pamiątki po ludziach, którzy zmienili oblicze Tarnobrzega, co również jest ogromnie ważne i cenne - podkreśla Adam Wójcik.