W przyszłym roku minie 90 lat od jego założenia, a droga wiodąca do jego powstania była długa i usiana trudnościami.
Cmentarz należący do parafii ojców dominikanów, mimo, iż liczy sobie zaledwie 89 lat, już od dłuższego czasu jest zamknięty dla nowych pochówków, chyba że ktoś dysponuje już grobem rodzinnym, w którym może być złożona kolejna trumna lub urna. Od lat 90. ubiegłego wieku tarnobrzeżanie miejsce wiecznego spoczynku znajdują na cmentarzu komunalnym, usytuowanym na osiedlu Sobów.
Przyczyn szybkiego zapełnienia nekropolii należy upatrywać w stosunkowo niedużej powierzchni, która wobec szybkiego rozwoju miasta, spowodowanego odkryciem złóż siarki w latach 60., w krótkim czasie zapełniała się nowymi pochówkami. Takiego rozwoju sytuacji nie mogły przewidzieć osoby zaangażowane w jej powołanie.
Po powstaniu w 1922 roku parafii przy klasztorze ojców dominikanów, ówczesny przeor o. Bruno Janiewski wystąpił z prośbą o pomoc w utworzeniu nekropolii do Zdzisława Tarnowskiego - właściciela Dzikowa, potomka budowniczych sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej. W tej sprawie 20 stycznia 1924 roku na zamku w Dzikowie odbyła się narada z udziałem hrabiego, ojca przeora, a także przedstawicieli tarnobrzeskich władz - starosty dr. Tadeusza Spissa, burmistrza dr. Antoniego Surowieckiego, radnych miejskich oraz pracowników zarządu Dóbr Dzikowskich. Zdzisław Tarnowski przedstawił swoją propozycję przekazania dwumorgowej parceli w Borku Miechocińskim, z zadowoleniem przyjętą przez uczestników spotkania. Kiedy wydawało się, że sprawa powstania cmentarza ruszyła z miejsca, na drodze do jej realizacji stanął sprzeciw społeczności Miechocina, która zaskarżyła plany do władz powiatowych i wojewódzkich. Wobec przeciągającego się sporu, w maju 1929 roku Tarnowski zdecydował o wprowadzeniu zmian w układzie działki. To jednak nie zadowoliło miechocinian. Wówczas postanowił sprawę wyjaśnić i pchnąć do przodu starosta tarnobrzeski Franciszek Czernik, powołując specjalną komisję, mającą w oparciu o wizję lokalną wydać stosowną opinię. Ta wypadła jak najbardziej pozytywnie. Jednak gmina Miechocin nie złożyła broni, starając się wykorzystać wszelkie możliwe ścieżki i tym razem złożyła odwołanie do władz województwa lwowskiego. Tam jednak swoje wpływy i znajomości miał Zdzisław Tarnowski i postanowił z nich skorzystać. Odwołanie zostało oddalone i 16 września 1930 roku starostwo powiatowe w Tarnobrzegu udzieliło Komitetowi Parafialnemu "pozwolenia na założenie i urządzenie cmentarza na parceli gruntowej l.k.271/24 gminy katastralnej Tarnobrzeg pod warunkami w rezolucji tej przepisanemi, nie uwzględniając wniesionych do protokołu przy dochodzeniu komisyjnem przez Tomasza Wilka jako przedstawiciela gminy Miechocin i inne strony interesowane zarzutów". Akt darowizny został spisany 25 kwietnia 1932 roku, a pierwsze pochówki odbyły się jeszcze w tym samym roku.
W liście skierowanym do Komitetu Parafialnego Zdzisław Tarnowski pisał m.in.: "Bardzo mi zależało, ze względu na chwałę cudownego Obrazu Najświętszej Marii Panny Dzikowskiej i Klasztoru Przewielebnych OO. Dominikanów, oraz dlatego, aby ludność naszej Parafii miała własny cmentarz".
Na dominikańskiej nekropolii wieczny spoczynek znalazło wiele wybitnych i zasłużonych tak dla Tarnobrzega, jak i kraju, osobistości. Spoczywa na niej wieloletni wójt Dzikowa, autor słynnych "Pamiętników włościanina" Jan Słomka, burmistrzowie - Antoni Surowiecki i Kazimierz Czarny, starosta Jan Bochniak, sędzia i działacz społeczny Józef Chalcarz, bibliotekarz dzikowski i regionalista Michał Marczak, liczne grono profesorskie Gimnazjum im. hetmana Jana Tarnowskiego i powojennego Liceum Ogólnokształcącego, lekarze, w tym słynna dr Olga Lilien, a także duchowni, wśród nich ks. Tadeusz Chrobak oraz siostry służebniczki.
Tekst powstał w oparciu o artykuł: Tadeusz Zych, "Cmentarz w Tarnobrzegu", Tarnobrzeskie Zeszyty Historyczne, nr 19, 1998 r.