14 zdjęć przedstawiających krzyże można do 31 marca oglądać w Bibliotece Wydziału Nauk Inżynieryjno-Technicznych w Stalowej Woli.
Są one opatrzone suchymi medialnymi faktami skonfrontowanymi z ewangelicznymi tekstami. Oglądający ma zdecydować, za którym słowem pójdzie: za newsami pokazującymi tragedie i wybór człowieka nie zawsze dobry, według przykazań Dekalogu, czy za słowem Bożym. Mam nadzieję, że wystawa skłoni do refleksji na temat słowa, które niesie współczesnemu światu nadzieję oraz ukojenie - wyjaśnił autor zdjęć ks. Mieczysław Kucel, proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej w Stalowej Woli.
Geograficznie fotografie sięgają od Ukrainy po Bonn. Powstawały natomiast w ciągu kilkunastu lat. Ale nie w tym oczywiście rzecz. Ważny jest przede wszystkim ich religijny i ludzki przekaz. Niektóre przemawiają szczególnie, jak chociażby szereg betonowych krzyży, a wśród nich jeden mały, żelazny, zardzewiały.
- To zdjęcie dotyka głęboko mojego osobistego życia, a zwłaszcza przeżyć moich rodziców. Fotografia przedstawia krzyże na przedwojennym, grekokatolickim cmentarzu. Pozbawione Chrystusa, stoją, by zaświadczać o bratobójczych walkach toczonych w tym miejscu po wojnie. Zbawiciel jest tylko na jednym, tym żelaznym. Przemienia On ludzkie serca - wyjaśnił fotograf.
Na zwiedzających duże wrażenie robią zwłaszcza fotografie na których Chrystus jest w jakiś sposób okaleczony.
- Zdjęcia te pokazują, iż cierpienie Chrystusa było wprawdzie faktem historycznym, ale trwa cały czas, tu i teraz. Fotografie te są jednak nieudolną próbą pokazania Jego męki. Krzyże zniszczone, połamane, odrzucone i zaniedbane - to efekt naszego grzechu - podkreślił autor zdjęć.
Ks. Mieczysław Kucel zwrócił też uwagę na pierwszą stację - zdjęcie przedstawiające Chrystusa bez włosów.
- Ten Chrystus jest patronem i uczestnikiem cierpienia ludzi na onkologii. Każdy z nas na swojej drodze życia doświadczył kilku, a niektórzy wszystkich, oprócz śmierci i pochowania, stacji Drogi Krzyżowej. Trzeba jednak pamiętać, iż ona zawsze kończy się zmartwychwstaniem - piętnastą stacją do której dążymy, a nie da się tam dotrzeć bez cierpienia i śmierci - dodał ksiądz fotograf.
- Widzowie nie tylko oglądają bardzo przejmujące obrazy cierpiącego Chrystusa, ale również modlą się przy nich, niejako odprawiają poszczególne stacje. W bibliotece naszego wydziału to pierwsza tego typu wystawa. Wystawa była już bardzo ciepło przyjęta w innych michalickich parafiach w kraju - zauważyła Joanna Kopacz, po. dyrektor biblioteki, która wspólnie z michalicką parafią wystawę zorganizowała.