Silny wiatr daje się we znaki od wczorajszego wieczoru. Mimo wichury na razie nie ma dużych strat ani tragicznych zdarzeń.
W związku z silnym wiatrem, jaki wystąpił w nocy i dzisiaj w naszym regionie, sandomierscy strażacy interweniowali 4-krotnie. Trzy zdarzenia związane były z usuwaniem połamanych i zwalonych konarów drzew, a jedno - z uszkodzeniem dachu na budynku gospodarczym w miejscowości Borki Klimontowskie. Jak poinformował st. kpt. Andrzej Włodarczyk, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Sandomierzu, strażacy zabezpieczyli uszkodzony dach oraz budynek przed padającym deszczem. W godzinach przedpołudniowych wzywani byli także do kolejnych 4 zdarzeń, aby usuwać połamane konary drzew. Nad ranem silny wiatr uszkodził także dach na budynku gospodarczym w Łoniowie.
Na terenie powiatu opatowskiego strażacy wyjeżdżali do 10 zdarzeń związanych z silną wichurą. Wiatr łamał konary drzew, które zagrażały budynkom mieszkalnym, gospodarczym lub utrudniały ruch na drogach.
- Można powiedzieć, że wichura obeszła się z nami, czyli miastem i powiatem, dość łagodnie - uważa mł. bryg. Jacek Widuch, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tarnobrzegu. - Doszło do kilku niegroźnych zdarzeń. Pierwsze, zgłoszone kilkanaście minut po godz. 23 dotyczyło zerwania osłon nasadzeń przy ul. Sikorskiego, które stwarzały dla ruchu samochodowego znaczne niebezpieczeństwo. Drugim, najpoważniejszym, do którego doszło po godz. 1 w nocy, były połamane świerki przy ul. Skalna Góra na os. Przywiśle, które upadły na zaparkowane w pobliżu auta, nie czyniąc na szczęście większych uszkodzeń. Poza tym odebraliśmy zgłoszenia o złamanych konarach, połamanych lub niebezpiecznie nachylonych drzewach w Tarnobrzegu oraz Nowej Dębie. Strażacy interweniowali także przy ulicach Małej i Kąpielowej w Tarnobrzegu w związku z oderwaniami tzw. sidingu z elewacji domów. W sumie przy usuwaniu skutków wichury pracowało 40 strażaków z 5 zastępów straży pożarnej.
Mimo że wiatr był naprawdę silny, w regionie obyło się bez poważnych zdarzeń i strat, a - co najważniejsze - nie ucierpiał nikt z mieszkańców.