Kto wysłał ją z Kenii do Polski nikt nie wie - i ta zagadka zapewne pozostanie nierozwiązana.
Mowa o szmacianej lalce przedstawiającej Masajkę z małym dzieckiem schowanym w nosidełku na plecach. Zabawka pochodzi z Kenii, ale jak to się stało, że znalazła się w bagażu polskiej rodziny powracającej z ekologicznego safari, nie sposób dociec.
- Chyba jest to najbardziej tajemnicza historia z tych, jakie mają lalki znajdujące się w naszych zbiorach - mówi z uśmiechem Marcin Gawliński, kustosz Muzeum Zabawy i Zabawek w Kielcach, które udostępniło 102 obiekty na wystawę „Lalki świata”, zorganizowaną przez Miejską Bibliotekę Publiczną im. dr. Michała Marczaka w Tarnobrzegu.
Naturalnie mówiąc o lalce, najczęściej mamy skojarzenia z zabawką lubianą przez dziewczynki. Jak się okazuje, to zaczyna być przeszłością; nawet najbardziej znana i najpopularniejsza lalkowa celebrytka - Barbie najlepszy czas ma za sobą, przegrywając ze smartfonami, tabletami oraz grami komputerowymi.
Na wystawie znalazły się jednak nie tyle lalki będące dziecięcą zabawką, co bardziej przedmiotami sztuki, kultu czy nawet magii.
- Są to lalki artystyczne, pamiątkarskie, ale także służące celom kultowym czy wręcz magicznym, np. pochodząca z RPA lalka ma na celu zapobiegać niechcianej ciąży, czyli stanowi swoisty środek antykoncepcyjny - śmieje się M. Gawliński. - Za to zupełnie odmienną rolę pełni totemiczna lalka z Kuby, mająca wspomóc płodność. Do grona lalek o charakterze religijnym należy popularna w Japonii kokeshi. Wierzy się, iż jest ona duszą nienarodzonego dziecka. Z Kraju Kwitnącej Wiśni pochodzi również daruma pomagająca w realizacji postanowień. Kupowana jest w świątyniach, a jej cechą charakterystyczną jest brak źrenic. Kiedy jej właściciel ustali swoje postanowienie, domalowuje lewą źrenicę, prawą zaś dopiero po jego spełnieniu, po czym w podzięce odnosi darumę do świątyni.
Lalki trafiają do instytucji jako darowizny oraz na drodze zakupów. Większość z nich została muzeum ofiarowana przez zagraniczne ambasady znajdujące się w Polsce. W ramach przygotowań do wspomnianej wystawy z 2008 r. MZiZ zwróciło się do obcych przedstawicielstw o popularne i charakterystyczne dla ich krajów lalki, najlepiej ubrane w stroje narodowe lub regionalne. Są zatem rosyjskie matrioszki, ukraińskie motanki, hiszpańskie tancerki flamenco, watykańscy gwardziści szwajcarscy, a nawet lalki wykonane przez Indian Yagua z Peru.
Oprócz zagranicznych przedstawicielstw z pomocą przyszły również biura podróży.
Wystawa będzie czynna do 16 sierpnia br., a udostępniona jest w sali odczytowej Biblioteki Głównej.