O tradycji święcenia pokarmów opowiada ks. dr Dariusz Sidor, wicekanclerz Kurii diecezjalnej, liturgista, absolwent Instytutu Liturgicznego "Anselmianum" w Rzymie.
W przedpołudnie w Wielką Sobotę święcimy pokarmy wielkanocne. Skąd wziął się ten zwyczaj i dlaczego święcimy te a nie inne pokarmy?
- Tradycja błogosławienia pokarmów w Wielką Sobotę pojawiła się ok. VIII wieku, w Polsce pierwsze świadectwa odnotowano w XIV stuleciu. W przeszłości dobór potraw w koszyku nie był przypadkowy. Od wieków każdy Boży dar symbolizował coś innego, uznanego przez ludową, jak i chrześcijańską tradycję. Najpierw święcono tylko pieczonego baranka - był to chleb w kształcie baranka. Potem dodawano kolejno: jajka, ser, masło, ryby, olej, wyroby mięsne, ciasto i wino – wyjaśnia ks. D. Sidor.
Jak dodaje liczba tych darów zmieniała się, ograniczano ich ilość, aż ostatecznie pozostało ich siedem: chleb, jajko, sól, wędlina, ser, chrzan i ciasto.
- Chleb w wielu kulturach to pokarm podstawowy, niezbędny do życia. Dla chrześcijan jest symbolem Ciała Chrystusa. Jajko to symbol odradzającego się życia, zwycięstwa nad śmiercią. Do poświęcenia przygotowuje się specjalnie malowane jajka, nazywane, w zależności od techniki zdobienia, kraszankami, pisankami, skrobankami, nalepiankami czy wyklejankami. Sól to minerał życiodajny. Bez soli nie ma życia. To także oczyszczenie, samo sedno istnienia i prawdy. Chrystus o swoich uczniach powiedział, że mają być „solą ziemi”. Wędlina to symbol zdrowia i płodności, a także dostatku, bo kiedyś nie każdy mógł sobie pozwolić na ten szczególny pokarm. Ser to symbol zawartej przyjaźni między człowiekiem a siłami przyrody. Ponieważ jest produktem mlecznym pochodzącym od krów, owiec i kóz, jest gwarancją rozwoju stada zwierząt domowych. Chrzan to symbol wszelkiej siły i fizycznej krzepy. Stosowany razem z innymi potrawami, zapewniał ich skuteczność – podkreśla ks. D. Sidor.
Wyjaśnia, że ciasto do koszyka ze święconką dodano najpóźniej, jako symbol umiejętności i doskonałości - być może ze względu na gospodynie domowe. Były to głównie wielkanocne baby, ale nie kupowane w ciastkarni tylko wypiek własny, domowy.
- Warto dodać też, że sam koszyk na święconkę powinien być z wikliny, słomy lub sosnowych łubów. Wyścielony serwetką, ozdobiony bielą koronek i zielenią bukszpanu lub gałązek borówki jest wyrazem wielkiej radości, którą trzeba się podzielić podczas wielkanocnego śniadania - zarówno w znaczeniu symbolicznym, jak też dosłownym. Dawniej śniadanie rozpoczynało się specjalnym obrzędem: matka zapalała wielkanocną świecę ustawioną na środku stołu i wypowiadała słowa: „Światło Chrystusa”, na co ojciec odpowiadał: „Chrystus zmartwychwstał. Alleluja”. Następnie wszyscy zebrani przy stole dodawali: „Prawdziwie zmartwychwstał. Alleluja”. Następnie odczytywano tekst Pisma Świętego o uczniach zdążających do Emaus (Łk 24, 13-35) lub o ukazaniu się Pana Jezusa Apostołom (Łk 24, 36-42) czy też fragment o pustym grobie z Ewangelii św. Mateusza (28, 1-10). Z kolei ojciec rodziny kropił wodą święconą cały stół wielkanocny, po czym dzieląc się jajkiem, składano sobie życzenia – opowiada.
- Przygotowując w tym roku koszyk ze święconką, pamiętajmy o naszej bogatej chrześcijańskiej tradycji – podkreśla ks. Dariusz Sidor.