Królewska gra dla wszystkich

Szachy to ich rodzinna pasja, która zaczęła się od taty. Wszyscy trzej synowie przesuwali pierwsze figury po szachownicy pod jego okiem. Dziś są jednymi z najlepszych szachistów w swoich kategoriach wiekowych w Polsce.

Nigdy nie grałem zawodowo w szachy, była i jest to moja pasja, którą chciałem zaszczepić w moich synach. Udało się. Dziś każdy z nich nie tylko dobrze gra, ale z dużymi sukcesami startują w turniejach szachowych rangi ogólnopolskiej i europejskiej. I choć w szachach szybkich i błyskawicznych ciężko dotrzymać im kroku, to jednak w szachach klasycznych jeszcze stawiam im czoła - podkreśla z uśmiechem Jarosław Choina. I choć często w domu siadają do partyjki szachów, jednak większość czasu na grę i szkolenie poświęcają w miejscowym klubie szachowym, w który jest zaangażowana niemal cała rodzina. Jedni jako trenerzy, inni jeszcze jako zawodnicy, a mama jest tam szachową hetmanką, czyli prezesem Stowarzyszenia Szachowego "Hetman".

Szachowa rodzina

- Z każdym z synów przygodę z szachami zaczynaliśmy od zabawy. Byli za mali, by od razu uczyć ich gry czy strategii. Najpierw ustawialiśmy figury, potem opowiadałem historię, że ta gra to taka bitwa, gdzie są zamki, rycerze, królowie, gońcy i hetmani. To chyba ich zainteresowało. Potem były pierwsze partie szachowe, w których uczyli się nazewnictwa figur, sposobów poruszania się po szachownicy kolejnymi figurami, a następnie jak rozpoczynać grę i jak prowadzić strategię. Widząc zapał dwóch starszych synów - Adam i Michała, zapisaliśmy ich do klubu. Michał jako pierwszy w 2007 r. przywiózł puchar z Mistrzostw Polski rozgrywanych w Rybniku. I tak zaczęła się rodzinna przygoda z szachami - opowiada pan Jarosław.

Królewska gra dla wszystkich   Cała rodzina Choinów jest zaangażowana w szachy Roman Koszowski /Foto Gość W 2014 r. swoje pierwsze zwycięstwo turniejowe odniósł najmłodszy z "klanu Choinów" - Jan, który nie miał sobie równych w grupie do lat 8 w Mistrzostwach Powiatu Ostrowieckiego. W tym samym roku Klub Szachowy "Hetman" zmienił się w działające o tej samej nazwie stowarzyszenie. Został powołany zarząd, na którego czele jako prezes stanęła pierwsza w województwie i jedyna kobieta w "klanie Choinów", a prywatnie mama wspaniałych szachowych talentów Anna Choina. Pieczę nad finansami powierzono tacie Jarosławowi i w ten sposób cała rodzina zajęła się jedną wspólną pasją, którą są szachy.

Nie tylko dla króli

- Znajomość zasad i podstawowych strategii to tylko początek. Ważne, by grać dużo w szachy i każda partia powinna nas czegoś nauczyć - czy to przegrana, czy zwycięska. Ważny jest trening w klubie pod okiem trenera. Takie szachowe lekcje dają solidne podstawy i przygotowują do turnieju. Ważne, by szachy były także naszą pasją. Szczególnie dla młodych szachistów powinna być to bardziej zabawa niż rywalizacja. Przecież nie da się wszystkich partii wygrać. Każdy przegrywa, nawet mistrzowie świata. Jeśli szachy są dla nas i zabawą, i pasją, a nie powodem frustracji, możemy cieszyć się nimi naprawdę długo. W naszym klubie na partie szachowe przychodzą szachiści po 90. i naprawdę świetnie sobie radzą. Możemy ich podziwiać i się uczyć - podkreśla Michał Choina. - Gra w szachy nie tylko rozwija myślenie, uczy koncentracji, ale pozwala nawiązać relacje z innymi. Podczas turnieju często 5-latek gra z 18-latkiem, przeżywają podobne sytuacje stresowe, szukają sposobu ich rozwiązania. Ta gra uczy radzić sobie z porażką, ale także jak przeżywać radość zwycięstwa z poszanowaniem przeciwnika. W wielu przypadkach dzieci zaczynające grę w szachy mobilizują do nauki rodziców, którzy często towarzyszą im podczas turniejów. Myślę, że to także ważny czas dla rodziców, by być razem z dzieckiem, wspierać je, gdy jest mu trudno i cieszyć się razem z nim ze zwycięstwa - podkreślała pani Anna.


Więcej w papierowym wydaniu "Gościa Sandomierskiego".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..