Saracen, przejazd z kubkiem wody, równoważnia, slalom - to tylko niektóre z przeszkód, jakie były do pokonania.
Nad Jeziorem Tarnobrzeskim odbył się VII Rajd Konny, zorganizowany przez stowarzyszenie Esteka. W tym roku do udziału w zawodach zgłosiło się 16 uczestników.
Rajd to nie tylko rywalizacja o miano najlepszego jeźdźca, ale przede wszystkim sprawdzenie swoich umiejętności i opanowania konia, który, jak zauważył Janusz Szwed podczas odprawy dla zawodników, zupełnie inaczej reaguje w obcym terenie. Przestrzegł, że to, co zwierzę wykonuje doskonale na padoku, w otwartej, nieznanej mu przestrzeni może okazać się problemem.
W trakcie zawodów słowa doświadczonego instruktora okazały się niemal prorocze. Dochodziło do sytuacji, że jeździec swoje, a koń swoje. Zadania z pewnością nie ułatwiał tor przygotowany przez organizatorów, pełen przemyślnych przeszkód. Oprócz jazdy na czas zawodnicy musieli przejechać z kubkiem wody, pokonać bramkę, równoważnię, slalom, a także doprowadzić do tego, by koń kopnął piłkę. Na torze znalazła się również niecodzienna przeszkoda - konstrukcja z firankami, która tym razem okazała się dla koni przychylna, bo wiejący wiatr rozgarniał powiewające materiały. Punkty, jakie zdobywali jeźdźcy, zależały nie tylko od prawidłowego pokonania przeszkody, ale i od czasu przejazdu oraz kroku konia. Najwyżej punktowany był przejazd w galopie.
Po podliczeniu całej punktacji okazało się, że w tym roku miano najlepszego jeźdźca przypadło Klaudii Śliwińskiej, która dosiadała konia Narwika. Na tym samym koniu drugie miejsce wywalczyła Karolina Bugaj. Miejsce trzecie zaś na Bercie zajęła Elżbieta Gajewska. Zwyciężczynie oprócz statuetek otrzymały akcesoria jeździeckie: ogłowia, potniki oraz zestawy do czyszczenia koni. Pozostali uczestnicy w ramach pocieszenia otrzymali fachową literaturę i pamiątkowe kubki.
Rajd realizowany był przy wsparciu finansowym Urzędu Miasta Tarnobrzega. Nagrody ufundowali także firma Polkar oraz Mirosław Pluta.