Przymrozki, które wystąpiły w ostatnich dniach mogą spowodować spore straty w uprawach i sandomierskich sadach.
Po pięknych pierwszych dniach kwietni przyszło znaczne pogorszenie pogody. Zimno, poranne przymrozki, a nawet opady śniegu niepokoją rolników i sadowników, którzy podkreślają, ze taka pogoda nie sprzyja uprawom i kwitnącym drzewkom owocowym. Taka sytuacja może spowodować spore straty w rolnictwie.
Najbardziej podczas ostatnich przymrozków ucierpiały czereśnie, które były w pełnym stanie kwitnienia. W niektórych sadach straty mogą być do 80 proc. – Na razie bardzo trudno oszacować straty, bo zapowiadana jest jeszcze jedna mroźna noc z czwartku na piątek. Na mojej 6 hektarowej uprawie czereśni po przymrozku w Poniedziałek Wielkanocny bardzo wiele kwiatów zostało upalonych. Straty mogą wynieść około 60 - 70 procent. Jednak zalecam ogrodnikom, aby wzmacniać drzewka, szczególnie czereśnie, jeszcze nie wszystko jest stracone. W Niedzielę Palmową zawiesiłem, dawnym zwyczajem, palmę właśnie w sadzie czereśniowym i mam nadzieję, że ochroni od dalszych strat – poinformował Maciej Skorupa, sadownik z Sandomierza.
Przymrozki w podsandomierskich sadach
Archiwum prywatne
– Największe spustoszenie zrobił przymrozek w Poniedziałek Wielkanocny. Rano w sadzie na wysokości
Niskie temperatury i padający śnieg po połowie kwietnia to nie częsta sytuacja, choć w historii zapisów meteorologicznych i na początku maja występowały niskie temperatury.
Chłodne dni na pewno mocno wstrzymały wegetację na polach. Śnieg który w ostatnich dniach pokrył pola w okolicach Staszowa i Opatowa dość mocno dął się we znaki uprawom rzepaku oraz plantacjom truskawek i porzeczek.
- Nie będziemy się mogli spodziewać pierwszych owoców truskawek w pierwszych dniach maja, choć była na to szansa po wysokich temperaturach w pierwszych dniach kwietnia. Teraz wegetacja stanęła. Czekamy na ciepło. Krzaki truskawek wczesnych nie przemarzły ale dość mocno będzie opóźniony zbiór pierwszych owoców – podkreśla pan Zbigniew Czyż, plantator truskawek z okolic Połańca.
Mróz zniszczył kwiaty drzew owocowych Archiwum prywatne Straty dotknęły także sadowników z okolic Sandomierza. – Otrzymujemy informacje od sołtysów z wielu miejscowości o dość dużych stratach jakie poczyniły przymrozki. Z bardzo wstępnych informacji wynika, że najbardziej ucierpiały sady morelowe, czereśniowe i niektóre odmiany wczesnej jabłoni. Na tym etapie poinformowaliśmy Urząd Wojewódzki i w najbliższym czasie zostanie powołana komisja do oszacowania strat. W skład komisji wejdą przedstawiciele Ośrodka Doradztwa Rolniczego, Świętokrzyskiej Izby Rolniczej i lokalnych władz samorządowych. To one tak naprawdę oszacują straty w poszczególnych uprawach i sadach – poinformowała Marta Mroczek w Urzędu Gminy w Samborcu.
Wielu sadowników, szczególnie w uprawach jabłoni, wstrzymuje się z oceną strat podkreślając, że jeszcze za wcześnie z opinią jak przymrozki wpłyną na kwitnienie i owocowanie. Podkreślają, że dopiero za około dwa tygodnie będzie można powiedzieć czy sady jabłoniowe ucierpiały przez przymrozki.
Przymrozki w uprawach warzywnych
Archiwum prywatne
Związek Sadowników RP już wystosował do ministra rolnictwa pismo z prośbą o uruchomienie mechanizmów pomocowych. Władze Związku apelują o uruchomienie wsparcia w formie rekompensat na jeden hektar uszkodzonych upraw. - W minionych dniach kwietnia 2017 r. w całej Polsce wystąpiły silne przymrozki, które dotknęły rejony sadownicze i spowodowały zniszczenia niemalże we wszystkich gatunkach upraw ogrodniczych. Związek Sadowników RP jako reprezentant polskich sadowników zwraca się z wnioskiem o szybką reakcję i uruchomienie mechanizmów pomocowych. Bardzo istotne jest, żeby straty zostały sprawnie oszacowane, szybkość działania jest ważna, ze względu na specyfikę sektora sadowniczego - zaapelował Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polskiej w liście skierowanym do ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela.
Synoptycy nie mają dobrych wiadomości dla rolników. W ciągu najbliższych dni mogą jeszcze wystąpić przygruntowe przymrozki.
- Jest zimno i mokro. To nie sprzyja wczesnym wysiewom warzyw z grupy tzw. nowalijek. Wiele delikatnych warzyw nadmarzło i ich ceny mogą pójść w górę. Podobnie uprawy pod osłonami wymagają większego ogrzewania w tych dniach, co podnosi koszty produkcji – podkreśla pan Andrzej z okolic Sandomierza.