Ludzie, do których jeździmy mimo biedy i braku cywilizacji są uśmiechnięci i szczęśliwi – opowiada dr Anna Chałupczak–Winiarska, ostrowiecka dermatolog i misyjny lekarz.
Ciągle na nas czekają
Ze wspólnotą sióstr Archiwum prywatne W kulturze wielu krajów afrykańskich do dziś rolę plemiennego medyka odgrywa szaman lub czarownik, który często udziela pseudoporad, które mają uleczyć pacjenta. – Myślę, że ci ludzie idą do szamana, tylko dlatego, że często nie mają innej alternatywy. Gdy pojawialiśmy się my, całkiem chętnie poddawali się badaniom i słuchali medycznych wskazówek. Naszymi tłumaczami byli najczęściej misjonarze lub siostry zakonne posługujące w danych miejscach – opowiada doktor Anna. Jak podkreśla każdy wyjazd był dla niej nie tylko medycznym doświadczeniem, ale przede wszystkim okazją, by zdobyte w Polsce umiejętności medyczne wykorzystać w niesieniu pomocy najbardziej potrzebującym i ubogim. - Afryka uczy dystansu do życia, do naszych problemów i codzienności. My przejmujemy się naprawdę błahostkami w porównaniu do problemów tamtych ludzi. Codziennie rano zanim nałoży się buty trzeba było sprawdzić czy w nocy nie znalazł w nich kryjówki skorpion lub inne mało przyjemne stworzenie. Wieczorem idąc ścieżką trzeba nauczyć się głośno tupać, by mogący pełzać po tej samej ścieżce wąż nas usłyszał i ustąpił miejsca w przeciwnym razie wspólne spotkanie nie zawsze może się zakończyć dla nas przyjemnie. Oczywiście, że przed wyjazdem przeszłam rat przygotowań i szczepień. To normalne, konieczne a przede wszystkim dla zapewniające nam bezpieczeństwo – opowiada ostrowiecka lekarka.
Podczas lekarskiej misji w Afryce Archiwum prywatne I choć trzykrotny wyjazd pozwolił zdziałać naprawdę wiele dr Anna Chałupczak–Winiarska planuje kolejne medyczno-misyjne wyprawy. – Czekają na nas siostry w Kamerunie, misjonarze w Ugandzie i Tanzanii. Właśnie czynione są plany w naszej Fundacji, aby stworzyć ekipę z chirurgami i wyjechać na kolejne kilka tygodni. Poza medyczną stroną te wyjazdy to wielkie ubogacenie naszego ducha. Najczęściej goszczeni jesteśmy przez polskich misjonarzy i siostry zakonne z naszego kraju, które prowadzą wiele wspaniałych dzieł tam w Afryce. Wspólnie spędzony czas to często długie rozmowy o życiu, wartościach, sensie życia, ale także o zwykłych codziennych problemach. To nam lekarzom daj taką duchową siłę, by każdego dnia wspólnie czynić coraz więcej dobra – podsumowuje dr Anna Chałupczak–Winiarska.