„W domu Królowej” to hasło materiałów Małego Gościa Niedzielnego na adwentowe Msze św. roratnie. Dzięki nim dzieci poznają historię sanktuarium jasnogórskiego, zakonu paulinów, cudownego obrazu oraz rolę Maryi w naszej historii.
- Nasze roraty zaczynają się już w domu dnia poprzedniego. Wtedy to Kasia robi laurkę, czyli kolorowe serce, na której pisze dobry uczynek, który wykonała. Jest to jej dar dla Maryi. Wiele razy Maryja wypraszała nam różne łaski, teraz poprzez nasze dobre uczynki chcemy jej podziękować – mówiła pani Joanna, mama Kasi.
Jeszcze jest ciemno, gdy na uliczkach pojawiają się nikłe światełka. Jest ich coraz więcej im bliżej do kościoła. Kolorowe lampiony niesione przez maluchy pobłyskują jakby budziły nowy dzień. Jedni przychodzą pieszo prowadzeni przez rodziców, babcie lub starsze rodzeństwo. Inni, ci co mają dalej do kościoła, wysiadają z samochodów i od razu zapalają swój lampion. Mimo wcześniej pory, czasem niewyspani maszerują na poranną Msze św. Taki widok towarzyszy niejednej parafii, gdzie o poranku odprawiane są roraty.
W Wielowsi spora grupa dzieci pilnuje codziennych rorat. Przy ołtarzu wisi duża plansza z Małego Gościa Niedzielnego, z której spogląda na przybywających do kościoła Maryja z jasnogórskiego wizerunku.
Roraty w Wielowsi ks. Tomasz Lis /Foto Gość W procesji rozpoczynającej Mszę św. roratnią dzieci maszerują przez ciemny kościół do ołtarza trzymając dumnie lampiony. Jedne są tradycyjne papierowe z świeczką w środku, inne świecą kolorowym światłem zasilanym z baterii.
Maluchy każdego dnia poznają niezwykła historię jasnogórskiego klasztoru i mieszkających tam tajemniczych białych mnichów paulinów. – Dziś było właśnie o zakonnikach. Łatwo było zapamiętać, że ich patronem był Paweł pustelnik i na jego cześć 15 stycznia zakonnicy obdarowują na Jasnej Górze dzieci smakołykami między innymi daktylami, którymi żywił się ich założyciel – opowiada jedno z dzieci usłyszaną na kazaniu historię.
Losowanie do kogo trafią figurki Maryi, Jezuska i aniołka ks. Tomasz Lis /Foto Gość Dodatkową atrakcją wielowiejskich rorat jest „loteria serduszek”. Każdego dnia każde dziecko może przynieść własnoręcznie wykonane serce z wypisanym na nim dobrym uczynkiem, który wykonało. Na zakończenie Mszy św. losowane są trzy serduszka. Ich wykonawcy zabierają do swoich domów figurkę Maryi, małego Jezuska lub aniołka. – Zachęcam rodziców, aby wspólnie, rodzinnie z dziećmi pomodlili się wieczorem przy tych figurkach, aby polecili swoje rodzinne intencje właśnie Maryi, która jest nasza matką. Ta „loteria serc” mobilizuje dzieci do praktykowania dobrych uczynków i ofiarowywania ich Maryi – wyjaśnia ks. Dariusz Woźniczka, proboszcz parafii.
Gdy kończy się Msza św. na zewnątrz już widno i czas do szkoły, bo za chwilę zadzwoni dzwonek na pierwszą lekcję.
Szczęśliwcy w losowaniu ks. Tomasz Lis /Foto Gość Szczęśliwcy w losowaniu ks. Tomasz Lis /Foto Gość