- Jedno znalezisko to pochówek szkieletowy z początku XI w. - jest to najprawdopodobniej grób mężczyzny z wyższych warstw społecznych, tzw. nobilem, na co wskazuje wyposażenie grobowe. Drugie znalezisko to grób zbiorowy z okresu kultury złockiej - poinformował Marek Florek, sandomierski archeolog.
Podjęcie badań archeologicznych związane było z planowaną budową budynku gospodarczego na jednej z posesji przebiegającej przez Wzgórze Staromiejskie. Archeolodzy niejednokrotnie odkrywali w tym rejonie nie tylko pojedyncze groby, ale całe cmentarzyska, które związane były z istniejącą w tej części miasta osadą wczesnośredniowieczną o charakterze targowym i rzemieślniczym oraz pierwszą gminą miejską lokowaną w tym miejscu w 1226 r.
Unikatowy pochówek
- W pierwszy z grobów, który został odkryty przez archeologów, to pochówek szkieletowy, który możemy datować na początek XI w. Jest to grób najprawdopodobniej mężczyzny, ale muszą to potwierdzić odpowiednie badania - opowiada M. Florek. - Zmarłemu włożono do grobu przy pasie nóż żelazny, krzesiwo dwukabłąkowe i krzemienne krzesaki, które należy interpretować jako zestaw do krzesania ognia, zaś przy stopie zmarłego znajdowały się fragmenty naczynia, w którym zapewne znajdowało się jedzenie lub picie - dodaje Monika Bajka, archeolog prowadzący badania.
Jak wyjaśnia, spotykane w grobach z XI i XII w. elementy wyposażenia miały wyrażać status społeczny zmarłego czy jego znaczenie. Szkieletowy obrządek pogrzebowy we wczesnym średniowieczu związany jest z przyjęciem i rozpowszechnieniem się chrześcijaństwa na naszych ziemiach. Wcześniej stosowano ciałopalenie, zwykle spalone na stosie szczątki zmarłych rozsypywano na powierzchni kopców. M. Florek twierdzi, że pochówek szkieletowy to nie tyle wpływ chrześcijaństwa, które było w tym czasie jeszcze bardzo wczesne i nieokrzepnięte w świadomości i zwyczajach ówczesnych sandomierzan, a bardziej wpływ kultury zachodniej, gdzie pochówki ciała w ziemi były praktykowane przez tamtejsze elity.
Ciekawe jest także orientowanie grobu. Ciało ułożono w kierunku północ-południe, a nie - jak w dotychczas odkrywanych grobach - wschód-zachód. - Około dekady temu odkryto podobnie orientowany grób na terenie Sandomierza, który także miał wyposażenie grobowe. Są to bardzo rzadkie odkrycia na terenie Małopolski - dodaje archeolog.
Zbiorowy grób z kultury złockiej
Najciekawszym i zaskakującym odkryciem na działce okazał się położony w odległości zaledwie pół metra od grobu szkieletowego zbiorowy grób, pochodzący najprawdopodobniej z okresu późnego neolitu, czyli z późnych faz młodszej epoki kamienia. - Przebadaliśmy, jak się wydaje, większą część grobu. Niezbadana część znajduje się poza obszarem zagrożonym zniszczeniem przez planowaną inwestycję. W przebadanej części grobu znajdowało się kilkanaście rozczłonkowanych i prawdopodobnie niekompletnych szkieletów. Kości ułożone były jedne na drugich, tworząc warstwę o grubości 20-30 cm. Czaszki, oddzielone od reszty szkieletów, ułożono w większości koło siebie, miejscami leżały jedna na drugiej, twarzą skierowane do dołu lub na bok. Kości udowe najczęściej tkwiły w panewkach miednicy. Osobno złożone były kości przedramienia i stopy oraz nieliczne elementy kręgosłupów. W jamie grobowej znaleziono ozdoby z drutu miedzianego w postaci otwartych kółek, w tym jedno duże, pełniące być może funkcję bransolety. Trzy małe kółeczka znajdowały się przy czaszkach, a ślady po kolejnych, utlenionych ozdobach zachowały się w postaci zielonkawych przebarwień na skroniach, co sugeruje, że były noszone jako tzw. zausznice, czyli elementy do spinania kosmyków włosów czy ozdoby nakrycia głowy. Przy kościach znajdowały się też zabytki krzemienne, w tym grocik strzały z krzemienia święciechowskiego - wyjaśnia M. Bajka.
Archeolodzy sądzą, że takie rozczłonkowane szkielety, złożone bez zachowania porządku anatomicznego, oraz obecność w jamie grobowej przedmiotów miedzianych i zabytków krzemiennych, w tym grocika, wskazują, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z grobem społeczności, którą archeolodzy określają mianem kultury złockiej. Nazwa kultury pochodzi od nazwy miejscowości Złota koło Sandomierza, gdzie znajdowało się centrum osadnicze tej społeczności. Obecność w grobie niekompletnych i rozczłonkowanych szkieletów wskazuje, że ciała zmarłych do czasu rozłożenia się tkanek miękkich były przechowywane w innym miejscu, niewykluczone, że były używane do jakichś obrzędów. Znane są z tego okresu ślady uprawiania kanibalizmu, którego celem było przejęcie jakichś cech czy umiejętności zmarłego. Więcej informacji na temat zmarłych złożonych do grobu dostarczą planowane analizy specjalistyczne, m.in. antropologiczne.
Nadzór archeologiczny i ratownicze badania wykopaliskowe na ulicy Staromiejskiej w Sandomierzu prowadziła M. Bajka. W badaniach brali udział absolwenci Instytutu Archeologii UMCS w Lublinie: Adam Bogacewicz, Agnieszka Grzywacz i Katarzyna Kruszyńska oraz Piotr Chojnacki z Sandomierza.
Wakacyjne ekspedycje
Można przypuszczać, że sandomierskie odkrycia to początek archeologicznych niespodzianek, gdyż archeolodzy planują podjęcie wykopalisk w kilku ciekawych miejscach. - Już niebawem rozpoczniemy prace badawcze w Wilczycach, w miejscu odkrycia obozowiska paleolitycznego. Odkryto tam także cmentarzysko z epoki brązu. Będziemy kontynuowali badanie tego bardzo ciekawego terenu. Kolejne wykopaliska będą wykonywane w miejscowości Tominy koło Ożarowa, by przebadać teren osady neolitycznej. Bardzo ciekawie zapowiadają się prace, które podejmiemy koło Lipnika, gdzie prawdopodobnie było wczesnośredniowieczne grodzisko. Już tam natrafiliśmy na artefakty wskazujące na prawdopodobną obecność Skandynawów i przybyszy-koczowników z terenów Węgier - poinformował M. Florek.