Hieronim Dekutowski i Gracjan Fróg - wielcy "Wyklęci" są bohaterami kolejnej książki Piotra Dumy.
Po pierwszym tomie „Tarnobrzeskich śladów”, poświęconemu w całości krakowskim miejscom związanym z rodem Tarnowskich, ukazała się czwarta część cyklu.
– W trakcie pracy okazało się, że materiał dotyczący „Zapory” i „Szczerbca” jest tak obfity, że w całości wypełni jeden tom. Ponieważ zgodnie z umową wydawniczą trzeci będzie poświęcony wizerunkom Matki Bożej Dzikowskiej, do drugiego zaś, w którym zgodnie z planem miały znaleźć się miejsca wiązane również ze Stanisławem Jachowiczem, była gotowa okładka, stąd nie pozostało nam nic innego, jak wydać tom czwarty – wyjaśniał mały miszmasz Piotr Duma.
Promocji książki, która odbyła się w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. dr. Michała Marczaka w Tarnobrzegu, towarzyszył wykład autora poświęcony w dużej mierze represjom, jakich ze strony Urzędu Bezpieczeństwa oraz władz komunistycznych doświadczyli członkowie drugiej konspiracji, jak często określa się antykomunistyczne podziemie. Piotr Duma przytoczył m.in. listę 49 tortur fizycznych jak i psychicznych, jakim poddawany był Kazimierz Moczarski. – Ich przemyślność i okrucieństwo było niewyobrażalne. Nawet gestapo nie było tak sadystyczne – zauważył autor „Tarnobrzeskich śladów”.
– Dlatego nikogo, kto ugiął się pod wpływem bólu, nie można potępiać, a tych co nie dali się złamać należy tym bardziej czcić, tak jak mjr. Hieronima Dekutowskiego i kpt. Gracjana Fróga. Mimo niewyobrażalnych tortur, jakim byli poddani, ubeccy bandyci nie zdołali złamać im moralnego kręgosłupa.
W nastrój spotkania wprowadziła wszystkich Katarzyna Bałata, śpiewając m.in. "Marsz Zapory" Marta Woynarowska /Foto Gość W odniesieniu do swej książki przypomniał miejsca wiążące się z działalnością niepodległościową i walką Dekutowskiego w czasie II wojny światowej a po jej zakończeniu z „czerwoną zarazą”.
Podążając śladami „Zapory”, autor dotarł do miejscowości, w których znajdują się tablice, pomniki upamiętniające bohaterskiego tarnobrzeżanina oraz jego żołnierzy. Są zatem Chodel, Urzędów, Bełżyce, Kazimierz Dolny, Lublin, Łosinno, ale także Nysa, gdzie najprawdopodobniej doszło do aresztowania Dekutowskiego oraz okryta złą sławą powązkowska „Łączka”, gdzie przez kilkadziesiąt lat spoczywał w nieznanym dole wraz ze swymi podkomendnymi.
Tam też prawdopodobnie leżą szczątki, nieodnalezionego na razie kpt. Gracjana Fróga, żołnierza Wojska Polskiego, uczestnika kampanii wrześniowej, dowódcy 3 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, zamordowanego przez UB w 1951 r.
Piotr Duma opisując kolejne miejsca przybliża wojenna i powojenną działalność obu „Wyklętych”. Stara się znaleźć odpowiedzi na wciąż nierozwikłane pytania. Ale nie wszystkie wątpliwości udało się wyjaśnić.
Otwarta pozostaje sprawa osoby, która zdradziła „Zaporę”, uniemożliwiając mu ucieczkę z Polski, a tym samym skazała go na śmierć. - Przez lata odium zdrajcy spoczywało na Władysławie Sile-Nowickim, którego oskarżał zastępca Dekutowskiego Stanisław Wnuk ps. Opal. Otwarcie zasobów Instytutu Pamięci Narodowej rzuciło całkiem nowe światło na tę sprawę. Część badaczy skłonna jest uznać winę… „Opala” . Ale zbadane dotychczas dokumenty nie dają w tej materii jednoznacznej odpowiedzi - zauważył Piotr Duma.