Młodzi mają problem z definiowaniem miłości.
- Tłumaczę narzeczonym, że miłość to dar z siebie dla drugiej osoby. Czasami, a może i często wymaga ofiary, by druga osoba była szczęśliwa. Miłość to „branie” szczęścia, ale i dawanie – mówi doradca życia rodzinnego Jadwiga Zynwala.
Pani Jadwiga ma także kilka praktycznych rad dla małżonków, które mogą pomóc pielęgnować ich miłość.
- Zalecam randki w małżeństwie. Codzienność i rutyna mogą zniszczyć miłość. Raz na tydzień, raz na miesiąc należy znaleźć czas tylko dla siebie: wyjść na wspólną kolację, do kina, na spacer czy nawet wyjechać na jeden dzień. Ważne są też codzienne drobne gesty miłości, takie jak pocałunek, słowo „kocham Cię”, pochwała , docenianie współmałżonka w drobnych sprawach. Nieodzowne są też niespodzianki: bez okazji kwiatek, dobra kolacja, pocałunek. To wszystko pielęgnuje miłość i sprawia, że małżonkowie wciąż się kochają nawet po 20, 30 czy 50 latach małżeństwa – dodaje pani Jadwiga.
Jadwiga Zynwala pracuje w Poradni Rodzinnej przy klasztorze Braci Mniejszych Kapucynów w Stalowej Woli – Rozwadowie. Zgłaszają się do niej przede wszystkim narzeczeni, którzy wcześniej czy później zamierzają się pobrać. – Pierwsze pytanie jakie im zadaję, to dlaczego chcą ślubu kościelnego. Odpowiedzi są różne. Przeważnie odpowiadają, że tak wypada, taka jest tradycja, rzadziej, że chcą, aby Bóg pobłogosławił ich związek. Pani Jadwiga zapoznaje ich też z trzema podstawowymi filarami, bez których żaden związek nie ma szans przetrwać. Są to: modlitwa małżeńska ( w tym życie sakramentalne, wspólna Msza święta, spowiedź), dialog małżeński i współżycie. – Modlitwa jest nieodzowna, bo potrzebujemy wciąż na nowo czerpać z miłości i miłosierdzia Pana Boga. Gdy zabraknie z kolei dialogu między małżonkami, to małe konflikty mogą przeradzać się w większe i ciągnąć się w nieskończoność. Współżycie zaś jest wpisane w istotę małżeństwa. Gdy go zabraknie, pojawiają się konflikty – wyjaśnia.
Większość par zgłaszających się do poradni współżyje przed ślubem. - Na około 250 narzeczonych, którzy korzystali z moich porad, zaledwie kilka, może kilkanaście zachowuje czystość do ślubu. Ci pierwsi tłumaczą, że muszą się sprawdzić czy do siebie pasują, lub robią to z praktycznych względów - oszczędzanie na wynajmie drugiego mieszkania na studiach czy za granicą. Często nie widzą w tym nic złego, a nawet jeśli wiedzą, że to grzech, nie potrafią się temu przeciwstawić. Dziś nie jest modna czystość. Zawsze proponuję im, aby teraz, na nowo aż do ślubu zachowali czystość.. Zdarza się, że taką decyzję podejmują, aby po ślubie na nowo „odkryć się w pełni”. Ci nieliczni, którzy zachowują czystość, mają silny moralny kręgosłup zbudowany na wierze, na dekalogu. Ich życie z reguły związane jest mocno z Kościołem - podkreśla Jadwiga Zynwala.
Nasz konkurs walentynkowy TUTAJ