Od kilku tygodni przy parafii akademickiej w Stalowej Woli odbywa się kurs języka włoskiego dla wolontariuszy oraz rodzin, które zdecydowały się przyjąć pielgrzymów z Italii.
Rozpoczęli kilka miesięcy temu. Początkowo na pierwsze zajęcia przychodziło blisko sto osób, które zadeklarowały chęć przyjęcia młodych pielgrzymów w ramach Światowych Dni Młodzieży oraz młodych wolontariuszy. – Razem z mężem zadeklarowaliśmy, że przyjmiemy cztery osoby. Jeszcze nie wiemy skąd będą, ale zdobyta wiedza nie zginie. Poznać kilka zwrotów w języku włoskim nie jest trudno. Podczas codziennych ćwiczeń w domu odpytujemy się ze słówek i zaczynamy tworzyć pierwsze zwroty po włosku. Jeśli będzie trzeba przyjdziemy i na kurs angielskiego – opowiada z uśmiechem jeden ze słuchaczy kursu.
– Przede wszystkim staramy się przekazać im podstawy językowe, czyli najważniejsze słówka w codziennej komunikacji. Chcemy żeby poprzez te kursy złamali barierę strachu w komunikacji z obcokrajowcem. Uczymy podstawowych zwrotów grzecznościowych, jak pogadać o pogodzie, jak przekazać gościom podstawowe informacje o swojej rodzinie, o mieście, o naszej kulturze. Nie rozmawiamy o polityce i o sporcie i radzimy, aby w takie dyskusje nie wdawali się w Włochami – podkreśla z uśmiechem Agnieszka Pacholec-Agaiby.
Zajęcia odbywają się na auli uniwersyteckiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli. – Te inicjatywę podjęliśmy wspólnie z księżmi dekanatu, aby przygotować rodziny i wolontariuszy na nadchodzące spotkanie młodych. Pozytywnie zaskoczyła nas liczba chętnych. Z czasem kilka osób się wykruszyło. Jeśli będzie potrzeba zorganizujemy kursy innych języków, jeśli będą mieli przybyć pielgrzymi za innych państw. Grupa bardzo się zintegrowała i widać w nich zapał językowy – podkreślał ks. Mariusz Kozłowski, proboszcz parafii akademickiej.
– Naszych kursantów nie uczymy gramatyki na to szkoda czasu. Na takie lekcje zapraszamy na kursy językowe. Poza zajęciami lingwistycznymi rozmawiamy o włoskiej kulturze i tradycji, o tamtejszej kuchni, o podejściu do więzów rodzinnych, o ich religijności. Chcemy, aby osoby, do których przybędą pielgrzymi, nie bały się konfrontacji i były pełne otwartości i sympatii, z której znani są Włosi – dodaje pani Agnieszka.
Podkreśla jednocześnie, że zaskakują ją postępy kursantów. – Jest kilka osób w średnim wieku, które sobie radzą naprawdę dobrze. Sumiennie podchodzą do zajęć i ćwiczą dużo same. Zapewniamy je, że nie będą mieć trudności z dogadaniem się, gdyż Włosi, oprócz bogatego słownictwa, używają także bardzo ekspresyjnie języka rąk, który jest międzynarodowy – tłumaczy nauczycielka włoskiego.
Kursantów czeka jeszcze jedno spotkanie dotyczące słownictwa typowego dla spotkań ŚDM, słówek związanych z religijnością i liturgią. Potem zostaje tylko szlifowanie języka i poszerzanie słownictwa.