Łza Dzieciątka ożywiła uschnięty rajski kwiat, zerwany niegdyś przez Ewę.
O. Andrzej Bielat OP, odsłaniając kolejne tajemnice powstawania swej najnowszej książki „Róża Jerychońska i jej czciciele”, zaczął od tej najważniejszej dotyczącej tytułu. Okazało się, że na trop określenia „róża jerychońska” naprowadził go jego ukochany pisarz Henryk Sienkiewicz. – Tytuł pierwszej książki o Matce Bożej Dzikowskiej autorstwa o. Wawrzyńca Święckiego nosi tytuł „Róża jerychońska Najświętsza Maryja Panna”. Ale zupełnie nie mogłem rozgryźć tej róży – opowiadał o. Andrzej. – Wiedziałem o fragmencie Księgi Syracha, w którym jest mowa o krzaku róży jerychońskiej, niemniej nadal nie natrafiłem na biblijne wyjaśnienie jej symbolu. Dopiero podczas przygotowywania materiału o „W pustyni i w puszczy” Sienkiewicza, kiedy czytałem jego listy z tego okresu, natrafiłem w jednym z nich odnoszącym się do podróży pisarza do Ziemi Świętej, zdanie w którym pisał, że musi kupić kilka sztuk róży jerychońskiej. A jedną z nich miał wręczyć Deotymie, w podziękowaniu za piękne opisanie legendy o tym kwiecie, którą postanowiłem przytoczyć w swej książce.
– Obraz Matki Bożej widzimy niemal codziennie, ale nie dostrzegamy wielu szczegółów. Na nie w swej książce zwraca naszą uwagę o. Andrzej Bielat – powiedziała Stanisława Mazur, na rozpoczęcie spotkania z autorem publikacji „Róża Jerychońska i jej czciciele”.
W Miejskiej Bibliotece Publicznej im. dr. Michała Marczaka odbyła się bowiem oficjalna promocja książki o. Andrzeja Bielata OP, którą zainteresowani obrazem Matki Bożej Dzikowskiej mogli nabyć już dzień wcześniej pod czas IV Pikniku Dominikańskiego. Na spotkanie przybyło liczne grono tarnobrzeżan, którzy mieli okazję poznać kulisy powstawania publikacji, chętnie uchylane przez jej autora. – Muszę wyznać, że „współwinnym” powstania książki jest o. Maciej Złonkiewicz, dobrze nam wszystkim znany, były przeor naszego klasztoru – mówił o. Andrzej Bielat. – 15 lat temu, kiedy wizerunek Matki Bożej powrócił po gruntownej renowacji, podjął karkołomną decyzję o zawieszeniu srebrnej sukienki, zakrywającej wcześniej obraz, jako wotum na bocznej ścianie. Tym sposobem obraz ukazał się nam wszystkim w całym pięknie i ze wszystkimi szczegółami.
Publikacja o. Bielata stanowi kompilację różnych tekstów, dla których klamrą, spinającą w całość stanowi obraz Matki Bożej Dzikowskiej. Czytelnik znajdzie w niej wiersze-modlitwy Wojciecha Wiącka, jego córki Marii Kozłowej oraz wnuczki Doroty Kozioł, a także pisarza i poety Ferdynanda Kurasia. Historię cudownego wizerunku i sanktuarium przybliża poemat Adama Wójcika, powstały przed 11 laty z okazji inscenizacji upamiętniającej 100-lecie koronacji obrazu i odsłonięcia pomnika Bartosza Głowackiego. Jest również wykład prof. Stanisława Tarnowskiego wygłoszony 29 września 1904 r. we Lwowie podczas Kongresu Marjańskiego. – Chodziło o wydobycie z niepamięci oraz zachowanie dla pamięci tych jakże ważnych tekstów dla naszej lokalnej społeczności – wyjaśnił o. Andrzej. Nowością jest natomiast artykuł o. Bielata, w którym dokonał analizy biblijnej symboliki obrazu Matki Bożej Dzikowskiej oraz tekst o. Tomasza Martynelisa OP dotyczący opisu ołtarza głównego w dominikańskim kościele.
Dopełnienie książki stanowią fragmenty modlitw i medytacji maryjnych św. Jana Pawła II, ułożone w kolejności chronologicznej.
Wzrok czytelnika przykują zapewne nieznane zdjęcia pochodzące z rodzinnych archiwów tarnobrzeżan – Krzysztofa Watracza, rodziny Słomków, Zbigniewa Milarskiego, Doroty Kozioł, Tadeusza Zycha oraz rodziny Żarowów.